Hiszpańska drużyna dostała się do decydującego pojedynku bez poniesienia porażki od fazy grupowej do półfinału Ligi Europy. W poprzedniej rundzie przeciwnikiem Villarrealu CF był Arsenal FC, czyli były klub jego szkoleniowca Unaia Emery'ego. Po odniesieniu zwycięstwa 2:1 u siebie, zremisował 0:0 w Londynie.
- Nie miałem nic do udowodnienia. Chcę się cieszyć tymi meczami. Nie ma we mnie chęci zemsty na żadnej angielskiej drużynie, ani na Anglikach. Jestem szczęśliwy, że mogę bronić obecnego projektu. Wszystkich, którzy przez lata budowali klub. To duma bronić barw Villarrealu - mówi na konferencji prasowej Emery.
Szkoleniowiec Villarrealu po raz piąty poprowadzi drużynę w finale Ligi Europy. Trzy razy triumfował w rozgrywkach z Sevilla FC, a jako menedżer Arsenalu FC w 2019 roku poniósł porażkę z Chelsea FC.
ZOBACZ WIDEO: Tutaj reprezentacja Polski będzie przygotowywać się do Euro 2020. Wiele atrakcji czeka na piłkarzy
- Każdy finał to inna historia. W przeszłości prowadziłem drużynę, która była faworytem, ale też nim nie była. Najważniejsze to stworzyć ducha zespołu, odpowiednio położyć akcenty w defensywie i w ofensywie. Jesteśmy entuzjastycznie nastawieni na podstawie tego, jak reagowaliśmy w kilku ważnych momentach tego sezonu - wspomina szkoleniowiec Villarrealu.
Finał Ligi Europy rozpocznie się w środę o godzinie 21 na stadionie w Gdańsku. - Manchester United może być uznawany za faworyta, jest silny. Jeżeli zagra najlepiej jak potrafi, to może pokonać każdego. Postaramy się jednak znaleźć kilka argumentów przeciwko wielkiemu zespołowi - mówi Unai Emery.
Czytaj także: FC Barcelona czeka na Erlinga Haalanda. Jest jeden warunek
Czytaj także: Hiszpania bez największych gwiazd? Giganci mogą stracić swoich liderów