Kontrakt Łukasza Piszczka z Borussią Dortmund kończy się za miesiąc - 30 czerwca. W sobotę trzeci zespół Bundesligi w fantastyczny sposób pożegnał byłego reprezentanta Polski, który grał tam od jedenastu lat.
W meczu z Bayerem Leverkusen (3:1), zespół Edina Terizicia przygotował mu szpaler. Na jednej z trybun Signal Iduna Park rozwinięta została wielka koszulka defensora z numerem 26, z którym występował.
Kilka dni później Łukasz Piszczek wystąpił w zupełnie innej roli. Były reprezentant Polski zasiadł na ławce ŁKS Goczałkowice-Zdrój. Klub grający w trzeciej lidze prowadzi jego ojciec i brat.
W spotkaniu 33. kolejki przeciwko Pniówek-74 Pawłowice, pełnił obowiązki drugiego szkoleniowca. Ostatecznie drużyna defensora Borussii Dortmund przegrała na swoim stadionie 1:2.
ŁKS Goczałkowice-Zdrój, który w środę zaliczył piąty mecz z rzędu bez zwycięstwa, na ten moment zajmuje 8. miejsce w ligowej tabeli. Do końca sezonu 2020/2021 pozostało pięć kolejek. Na pierwszej pozycji plasuje się Ruch Chorzów. "Niebiescy" pewnie zmierzają po awans do drugiej ligi.
Zobacz też:
Euro 2020. Niepokojące wieści! Uraz Arkadiusza Milika
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozum w A klasie. Czy można mieć większego pecha?!