Lesiak na stanowisku szkoleniowca pierwszej drużyny zastąpił Oresta Lenczyka, z którym pożegnano się w Lubinie w mało efektowny sposób. Zastąpił go właśnie Lesiak, który był tańszym trenerem.
Jednak trafił do Lubina w najgorszym momencie, gdy KGHM ograniczył finansowanie, a do klubu trafił Dariusz Machiński. - Od siedmiu tygodni rozmawiam o wzmocnieniach, a jakie są efekty? Wszyscy widzimy - mówi rozgoryczony szkoleniowiec Miedziowych po czym dodaje: - Ja nie składałem kadry Zagłębia na ten sezon. Przejąłem kadrę zespołu I ligowego. Jedynym wzmocnieniem był Sreten Sretenovic, który nie zagra do końca rundy. Drugim był Piotr Świerczewski.
Lesiak podpadł piłkarzom, ponieważ ośmielił się skrytykować ich publicznie. Po piątkowym meczu z Ruchem Chorzów ponownie to zrobił. - Wierzę w swoich podopiecznych, tylko realnie oceniam ich umiejętności. Na dzień dzisiejszy jest szerokie grono zawodników, którzy nie mają umiejętności na ekstraklasę - mówi.
Podobny problem, co Lesiak, miał wiosną Robert Jończyk. Wówczas zawodnicy grali przeciwko niemu i dopięli swego - Jończyk został zwolniony, a po przyjściu Oresta Lenczyka nagle Miedziowi zaczęli wygrywać. Sytuacja z Lesiakiem może być podobna z tym, że były reprezentant Polski nie boi się powiedzieć prawdy. - Wielu piłkarzy nie nadaje się do gry w ekstraklasie. Robimy wszystko, ale pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Nie mamy jedenastu Stasiaków - tłumaczy.
Kto zatem odpowiada za cztery porażki? - Wszystkie cztery mecze przegrałem - to jest mój błąd. Ja się nie boję odpowiedzialności. Ja odpowiadam za wyniki. Ja chcę być trenerem i będę dobrym trenerem. Nie przyjechałem do Polski, żeby się ośmieszać - twierdzi Lesiak. Jaka zatem będzie przyszłość młodego trenera? Jak głosi stare porzekadło, łatwiej zwolnić trenera, niż jedenastu piłkarzy.