Nie zagrali dla trenera - relacja z meczu Polonia Warszawa - Lechia Gdańsk

Polonia Warszawa zaprezentowała się wyjątkowo słabo w meczu 4. kolejki ekstraklasy i przegrała z Lechią Gdańsk. Zwycięską bramkę zdobył Arkadiusz Mysona. Po spotkaniu momentalnie wrócił temat zmiany trenera Czarnych Koszul.

Jeszcze kilkanaście minut przed pierwszym gwizdkiem sędziego Adama Kajzera, trybuny stadionu przy Konwiktorskiej świeciły pustkami. Jednak z czasem kibice zaczęli zapełniać obiekt i ostatecznie stawiło się ich ponad trzy tysiące. Wśród widzów znaleźli się m.in. były prezes PZPN Michał Listkiewicz, oraz...skaut Legii Warszawa Marek Jóźwiak.

Sam mecz rozpoczął się od ataków gospodarzy. Już w 1. minucie dośrodkowanie Adriana Mierzejewskiego z rzutu wolnego okazało się groźnym strzałem, który z trudem wybronił Mateusz Bąk. Chwile później Czarne Koszule wykonywały rzut rożny, ale tym razem zabrakło precyzji.

W początkowym fragmencie spotkania zdecydowaną przewagę osiągnęli podopieczni Jacka Grembockiego. W przeciągu kilku minut dwukrotnie mieli swe szanse po rzutach rożnych, oraz dwukrotnie po rzutach wolnych. Jednak za każdym razem brakowało dokładności przy strzałach, bądź dośrodkowaniach. Lechia pierwszy raz zaistniała dopiero w 9. minucie, kiedy niecelnie uderzał Hubert Wołąkiewicz.

Po upływie kilkunastu minut to goście z Gdańska przejęli inicjatywę, której nie oddali już niemal do końca pierwszej części gry. Gdańszczanie konstruowali kolejne akcje, ale większość z nich nie przynosiła upragnionego celu. Wreszcie w 20. minucie objęli prowadzenie. Po ładnej zespołowej akcji prawą flanką w pole karne dośrodkował Marcin Kaczmarek. Podanie minęło całą linię obrony i trafiło do Arkadiusza Mysony, który z najbliższej odległości wpakował ją do siatki.

Gospodarze przebudzili się w końcówce. Najpierw po akcji lewą stroną na bramkę uderzał Mariusz Zasada, ale to uderzenie zostało zablokowane przez jednego z defensorów. Kilka chwil później już z rzutu wolnego uderzał Mierzejewski. Piłka zmierzała w okienko bramki, ale niesamowitą interwencją popisał się Bąk, który wyciągając się jak struna, wybijając futbolówkę na rzut rożny.

W przerwie trener Grembocki zdecydował się na zmianę w środku pola. Bezbarwnego tego dnia Łukasza Trałkę zastąpił Milan Nikolić, który w ostatnich dwóch kolejkach wchodząc z ławki, zaliczył asystę i zdobył bramkę. Po jego wejściu gra Czarnych Koszul wyglądała już lepiej i to właśnie gospodarze po wznowieniu gry rzucili się do odrabiania strat. Niespodziewanym strzałem z 35 metrów zaskoczyć golkipera gdańszczan próbował Tomasz Jodłowiec, ale piłka przeleciała zaledwie obok słupka.

W 60. minucie trener Grmbocki widząc bezradność swoich podopiecznych zdecydował się na wprowadzenie drugie napastnika. Na boisku pojawił się Jacek Kosmalski. Jednak na niewiele się to zdawało, bo Polonia wciąż nie potrafiła tworzyć konstruktywnych akcji. Kibice widząc taki stan rzeczy, zaczęli...wywoływać Franciszka Smudę, który jeszcze w trakcie tygodnia miał podpisać kontrakt z warszawskim klubem.

Po kolejnych dziesięciu minutach trener Polonii dokonał trzeciej, ostatniej zmiany, zdejmując z boiska skutecznego w ostatnich meczach Marcelo Sarvasa. W jego miejsce pojawił się Łukasz Piątek, ale również to niewiele pomogło, bo gospodarze wciąż nie potrafili poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez bardzo dobrze dysponowanego Mateusza Bąka.

W 77 minucie niesamowity rajd przeprowadził Tomasz Jodłowiec. Minął czterech piłkarzy Lechii i dopiero nieprzepisowo zdołał go powstrzymać Krzysztof Bąk. Z rzutu wolnego wprost na głowę poszkodowanego dośrodkowywał Zasada, ale ponownie strzał piłkarzy Czarnych Koszul przeleciał nad bramką.

Końcowe minuty to już typowe "bicie głową w mur" piłkarzy Polonii. Kolejne akcje kończyły się na linii obrony lub niecelnymi strzałami. Swoich szans szukała też Lechia, ale osamotniony z przodu Maciej Kowalczyk niewiele mógł zdziałać. Obie drużyny nie zdołały już zdobyć bramek i mecz zakończył się skromnym zwycięstwem gości. Polonia po dwóch wygranych w bardzo ważnych meczach, zaliczyła słaby występ i zapłaciła za to porażką.

Polonia Warszawa - Lechia Gdańsk 0:1 (0:1)

0:1 - Mysona 20'

Składy:

Polonia Warszawa: Przyrowski - Mynar, Jodłowiec, Dziewicki, Zasada, Kozioł, Trałka (46' Nikolić), Lato, Mierzejewski (59' Kosmalski), Sarvas (70' Piątek), Ivanovski.

Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk - Krzysztof Bąk, Wołąkiewicz, Cvirik (81' Manuszewski), Mysona, Kaczmarek, Surma, Bajic, Rogalski, Nowak(90+4’ Wiśniewski) , Lukjanovs (74' Kowalczyk).

Żółte kartki: Kaczmarek, Surma, K. Bąk (Lechia).

Sędzia: Adam Kajzer (Rzeszów).

Widzów: 3500.

Najlepszy zawodnik Polonii Warszawa: nikt się nie wyróżnił.

Najlepszy zawodnik Lechii Gdańsk: Marcin Kaczmarek.

Piłkarz meczu: Mateusz Bąk.

Źródło artykułu: