Tak ma wyglądać nowy Bayern Monachium. W centrum Robert Lewandowski

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Sebastian Widmann/Bundesliga/Bundesliga Collection / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Sebastian Widmann/Bundesliga/Bundesliga Collection / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
zdjęcie autora artykułu

Nakarmienie podaniami Roberta Lewandowskiego, ożywienie Leroya Sane, rezygnacja z dotychczasowej taktyki i centralna postać Joshuy Kimmicha. Tak ma wyglądać nowy Bayern Monachium pod rządami Juliana Nagelsmanna.

Granie trójką środkowych obrońców, szybcy wahadłowi i dwóch piłkarzy "kręcących" się za plecami napastnika: tak dotychczas grał Julian Nagelsmann. Ale niemieckie media donoszą, że Bayern Monachium nie zmieni swojej koncepcji i Nagelsmann nie będzie dążył do gry trójką środkowych obrońców.

Nie zmieni się też styl: Bayern nadal ma grać ofensywnie, widowiskowo, a Robert Lewandowski ma wykańczać akcje kolegów. Zwłaszcza Leroya Sane, którego Nagelsmann ma "podłączyć do prądu".

Reaktywacja Sane z korzyścią dla Lewandowskiego

W Niemczech znów bardzo dużo pisze się o Sane. Na piłkarza Bayernu spadła fala krytyki po Euro 2020. 25-latek nie sprostał oczekiwaniom i mocno zawiódł na mistrzostwach. Ma za sobą też przeciętny sezon w Bayernie, kiedy wielokrotnie frustrował swoją grą. Strzelił co prawda 10 goli i dorzucił 12 asyst (w 44 meczach), ale najczęściej były to pojedyncze zrywy.

ZOBACZ WIDEO: Odpadli z półfinału Euro 2020, ale zostali docenieni. "Są zwycięzcami turnieju"

- Wszyscy dobrze wiemy, co się stanie, jak na chwilę zostawimy go samego. Ma wybitne umiejętności i niesamowitą szybkość. Jest jednym z najlepszych graczy jeden na jednego i jest niesamowity w dryblingu. Jestem pewien, że zobaczymy silniejszego i lepszego Leroya, który, miejmy nadzieję, będzie miał duży wpływ na sukcesy Bayernu w przyszłym roku - powiedział Nagelsmann.

Sane ma nie tylko strzelać gole, ale i asystować przy trafieniach Lewandowskiego. Polak niekarmiony podaniami jest po prostu niezadowolony. Pobicie legendarnego rekordu Gerda Muellera nie sprawiło, że się nasycił. Teraz Lewandowski będzie dążył do tego, żeby poprawić jeszcze własny rekord, bo jak pokazał poprzedni sezon - jest na to szansa.

Kimmich bez zmiany pozycji

Negelsmann nie planuje też powrotu Kimmicha na prawą stronę defensywy. Joachim Loew podczas Euro 2020 wystawiał go właśnie na wahadle, ale w Bayernie nadal będzie występował jako środkowy pomocnik. Najczęściej obok Leona Goretzki, któremu już za rok kończy się kontrakt z Bayernem. Wiadomo na razie tyle, że reprezentant Niemiec negocjuje nową umowę i na Allianz Arena liczą na to, że nie skończy się jak z Davidem Alabą, który za darmo odszedł do Realu Madryt. Zresztą rozmowy z Kimmichem też muszą się rozpocząć, ponieważ jego umowa jest ważna tylko przez kolejne dwa lata.

Mimo sporych ubytków Nagelsmann nie widzi problemów z defensywą. Latem odeszli wspomniany już Alaba, Jerome Boateng i Javi Martinez, a operację musiał przejść Lucas Hernandez. Wprawdzie przyszedł Dayot Upamecano, ale wydaje się, że opcji jest mało. Pozostali właściwie Niklas Suele, Benjamin Pavard (grający najczęściej na boku obrony) i 19-letni Tanguy Nianzou.

Późny powrót Lewandowskiego

Lewandowski treningi wznowi dopiero 26 lipca. Polak dostał aż miesiąc wolnego po Euro 2020. Jeszcze później (z końcem lipca) wrócą reprezentanci Niemiec.

Bayern pierwszy mecz w sezonie rozegra 7 sierpnia, ale będzie to starcie z 5-ligowcem Bremer SV w Pucharze Niemiec. Można śmiało stwierdzić, że największych gwiazd zabraknie w tym meczu. Tydzień później startuje Bundesliga. Bayern zagra z Borussią M'gladbach.

Źródło artykułu: