W środę, 21 lipca, o godz. 21 Legia Warszawa podejmie Florę Tallin w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. - Losowanie nie było dla nas najlepsze. Mistrz Polski ma bardzo silną drużynę, a po wyeliminowaniu Bodo/Glimt wygląda jeszcze lepiej i jest zdecydowanym faworytem - nie kryje dziennikarz Kasper Elissaar z portalu soccernet.ee.
- Mimo wszystko nie przekreślamy zupełnie swoich szans. Mistrz Estonii to największy klub w naszym kraju, który w ostatnich latach mocno się rozwinął. Posiada dobrą infrastrukturę, zaplecze i ma bardzo profesjonalne metody pracy. Warunki są o wiele lepsze od innych tutejszych klubów, za to porównywalne z innymi czołowymi drużynami z Europy Środkowej. Ponadto zespół też zanotował progres i potrafił grać dobrą piłkę z dużo silniejszymi przeciwnikami - dodaje nasz rozmówca.
W Estonii futbol klubowy nie jest zbyt popularny, więc mecz Flory z Legią nie wywołuje wielkiego zainteresowania wśród miejscowych fanów. Nie oznacza jednak, że nie ma go wcale. - Póki co kibice skupiają się głównie wokół przeszłości Henrika Ojamy w zespole z Warszawy i czekają na sam mecz. Jeśli zakończy się dobrym wynikiem, to na pewno rewanż przyciągnie dużo większą uwagę - zaznacza Elissaar.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjął piłkę na własnej połowie, a potem... Coś nieprawdopodobnego!
Flora w swoim składzie ma kilku piłkarzy z przeszłością w PKO Ekstraklasie. Wspomniany wyżej Ojamaa grał nie tylko w Legii, ale też i Miedzi Legnica. Kapitan Konstantin Vassiljev ma za sobą przygodę w Jagiellonii Białystok i Piaście Gliwice, Ken Kallaste w Koronie Kielce i Górniku Zabrze, a Sergei Zenjov w Cracovii. - Oni wiedzą czego się spodziewać po rywalach. Ponadto estońskie kluby grały już w przeszłości z polskimi i historia pokazała, że wszystko jest możliwe. Dlatego też uważam, że Legia jest do ogrania. Co prawda szansa jest mała, ale istnieje - mówi Elissaar.
- Biorąc pod uwagę fakt, że Legia będzie miała mecz ligowy przed spotkaniem w Tallinie, a Flora może wówczas odpocząć, to można mieć podejście dość optymistyczne. Warunek jest jeden: trzeba osiągnąć przyzwoity rezultat w Warszawie - dodaje estoński dziennikarz.
Na kogo piłkarze Legii powinni zwrócić szczególną uwagę. - Flora ma czołowe postaci we wszystkich liniach. Rauno Sappinen jest świetnym strzelcem, który trafia do siatki rywali we wszystkich rozgrywkach od ligi po reprezentację. Wie gdzie ma być aby strzelić gola i nie potrzebuje wielu okazji. Z kolei Vassiljev to maestro pomocy. Jest bardzo inteligentnym zawodnikiem, który potrafi dawać światowej klasy podania, a także ma doskonały strzał. W obronie naturalnym liderem jest Marten Kuusk - wymienia Elissaar.
Florę prowadzi 34-letni Jurgen Henn, który w przeszłości był piłkarzem tej drużyny, a później przeszedł całą drogę od trenera juniorów do pierwszego szkoleniowca. Kończy trzeci rok pracy i zbiera bardzo dobre recenzje. - Jest młody, ale bardzo wymagający i przy tym pełny pasji. Do tego ma bardzo klarowny i ciekawy pomysł na zespół - podkreśla.
- W lidze estońskiej Flora prezentuje styl gry z ukierunkowaniem na posiadanie piłki, ale ma przy tym także bardzo dobre kontrataki. Przeciwko Legii najprawdopodobniej skupią się na grze defensywnej i jeśli wszystko będzie tam dobrze działać, to spróbują szybkich wypadów pod pole karne rywala. Mogą być groźni także przy stałych fragmentach gry, ponieważ mają kilka dobrych rozwiązań tego elementu. Moim zdaniem zawodnicy dostosują się i zagrają tak jak im przeciwnik pozwoli - dodaje na zakończenie.