Po wyeliminowaniu w dwumeczu Paide Linnameeskond zespół Śląska Wrocław trafił w II rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy na armeński Ararat Erywań. Spotkanie odbędzie się w oddalonej o ok. 120 kilometrów na południowy zachód Giumri.
- Naszym celem jest awans do kolejnej rundy i zrobimy wszystko, żeby go zrealizować - mówi trener Jacek Magiera na konferencji prasowej.
Zespół Ararata w pierwszej rundzie pokonał węgierski FC Fehervar. Wówczas Ararat nastawił się dość głęboką defensywę i grę z kontrataku. Wszystko wskazuje na to, że w czwartek to Śląsk będzie zdecydowanie dłużej w posiadaniu piłki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kibic skradł show na meczu piłki nożnej
- Nie możemy zapominać, że jest to dwumecz. Nie będę zdradzał naszego planu na czwartkowe spotkanie, natomiast nie możemy w żaden sposób wpaść w pułapkę, a o to jest najłatwiej w tego typu meczach. Musimy być skoncentrowani i przygotowani na każdą możliwość. Będą decydować detale, przygotowanie techniczne, taktyczne, fizyczne i mentalne. Na to zwracamy uwagę. Wchodzimy w fazę, w której będziemy grali co trzy dni. Mamy nadzieję, że utrzyma się to przynajmniej do grudnia. Chcemy grać jak najwięcej, a mecz w Armenii jest jednym z etapów do realizacji tego celu - zauważył trener Magiera.
W Armenii zespół Śląska będzie musiał radzić sobie bez Lubambo Musondy, natomiast w jego przypadku nie ma mowy o żadnej kontuzji. Nie został zgłoszony do rozgrywek, a o wszystkim decydowały kwestie wizowe i paszportowe. W miejsce Zambijczyka do kadry wskoczył wracający po kontuzji Łukasz Bejger.
- Nie zagrał jeszcze żadnego meczu po kontuzji, choćby sparingowego. W związku z tym trudno jest mi powiedzieć, czy jest gotowy do gry przez 90 minut na dużej intensywności - przyznał trener Magiera. - Chcemy go jednak mieć blisko drużyny, za chwilę będziemy grać co trzy dni i Łukasz ma być gotowy - dodał szkoleniowiec.
Trener WKS-u ma już w głowie skład na to spotkanie, choć ostatnie decyzje zapadną dopiero po ostatnim treningu. - Jest jeszcze parę znaków zapytania odnośnie wyjściowego składu. Zobaczymy, jak drużyna zareaguje na zajęcia na głównym boisku w Giumri - powiedział Magiera.
Co ciekawe, środowy trening Śląska miał pierwotnie rozpocząć się o godz. 15, ale został przesunięty o pół godziny, ponieważ opóźnił się obiad wrocławskiej drużyny. Jak powiedział trener Magiera, zabrakło gazu. - Liczymy na to, że to już koniec niespodzianek do końca naszego pobytu w Armenii - podsumował opiekun Śląska.
CZYTAJ TAKŻE:
Dyrektor sportowy Legii: Klub rozmawiał z dwiema wielkimi gwiazdami
Legia i Flora, czyli dwie odmienne filozofie budowania zespołu