Wyliczyli, jak szybko Robert Lewandowski zarabia na czynsz. Można paść z wrażenia

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Robert Lewandowski (z lewej)
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Robert Lewandowski (z lewej)

Nie od dziś wiadomo, że Robert Lewandowski zarabia ogromne pieniądze. Niemcy zestawili go z olimpijczykami. Zauważyli, że uczestnicy wielkiej imprezy w Tokio połowę swoich dochodów wydają na czynsz. A jak to wygląda w przypadku "Lewego"?

"Die Welt" podkreśla, że wielu olimpijczyków żyje z różnych form wsparcia, premii za mniejsze zawody i dość słabych kontraktów sponsorskich. Spora część sportowców, którzy biorą udział w igrzyskach olimpijskich, pracuje w roli m.in. żołnierzy czy funkcjonariuszy policji.

Platforma "Objego" pokazuje, jak nierówne płace występują w sporcie zawodowym. Różnice są wręcz gigantyczne.

Badania wskazują na to, że przeciętny olimpijczyk wydaje od 1/8 do prawie połowy swoich dochodów na wynajem mieszkania - w zależności od tego, gdzie mieszka i trenuje. Jednocześnie podano, że sportowcy, którzy pracują w policji, siłach zbrojnych czy w roli celników, otrzymują miesięcznie 2500 euro brutto.

W Gelsenkirchen przeciętny olimpijczyk musi pracować około 20 godzin, by opłacić średni czynsz. W Monachium jest to natomiast 71 godzin.

"Objego" powołuje się na dane z Global Sports Salries Survey i podaje, że Robert Lewandowski zarobił w 2019 roku przynajmniej 6,8 miliona euro, czyli... 227 razy więcej niż niemieccy sportowcy uczestniczący w igrzyskach olimpijskich.

Ujawniono jednocześnie, że jeżeli Robert Lewandowski opłacałby przeciętny czynsz w Monachium w wysokości 1100 euro, to na jego pokrycie zarobiłby w... osiem sekund!

Oczywiście koszty utrzymania nieruchomości "Lewego" są większe. Wszystko za sprawą tego, że mieszka w luksusowej willi, a ponadto ma ekskluzywny apartament w Warszawie i wymarzoną willę na Majorce.

Czytaj także:
Bayern Monachium zaprezentował nowe stroje. Doszedł ważny szczegół
Byli największą niespodzianką PKO Ekstraklasy. Piotr Tworek chce iść drogą Rakowa Częstochowa

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjął piłkę na własnej połowie, a potem... Coś nieprawdopodobnego!

Źródło artykułu: