Wyciekły szokujące maile. Potężny klub może mieć duże kłopoty

Choć Manchester City święci triumfy w Premier League, to władze tego klubu nie mogą spać spokojnie. Na jaw wyszły maile, które sugerują, że klub mógł łamać reguły finansowego fair-play. To może oznaczać duże kłopoty.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
piłkarze Manchesteru City Getty Images / Gareth Fuller/PA Images via Getty Images) / Na zdjęciu: piłkarze Manchesteru City
[h2] Finansowe fair-play to projekt UEFA, który miał wyrównać szanse między drużynami, które mają właścicieli o nieograniczonych pokładach pieniędzy, a tymi, które nie mają takiego wsparcia. Chodziło głównie o kluby, które należą do arabskich szejków. Gdyby nie finansowe fair-play, ci mogliby wydawać miliardy euro na wzmocnienia i budować prawdziwe dream teamy.[/h2] Jednak reguły FFP często nie są w stu procentach respektowane przez kluby. Zdarzają się próby obejścia przepisów. Jak informuje "Daily Mail", mogło do tego dojść w Manchesterze City. Na jaw miały wyjść maile, które pomogą udowodnić oszustwa ze strony władz City.

Mistrzowie Premier League przed laty mieli zawyżyć swoje dochody i sprowadzić miliony euro przez Abu Dhabi, a konkretnie poprzez sponsora na koszulkach - Etihad Airways. Ten wystawił fakturę w latach 2010-2011 na 12 milionów funtów, kiedy w rzeczywistości świadczenie wynosiło 4 miliony funtów.

[h2]Tabloid przywołuje mail z 12 kwietnia 2011 roku, gdy jeden z członków wyższego kierownictwa zespołu ds. sponsoringu sportowego w Etihad napisał do jednego z przedstawicieli klubu. [/h2]
Z korespondencji wynika, że Etihad w rzeczywistości nie płacił takich kwot, na jakie wystawiał faktury, a korzyści z tego miał odnosić klub. Sztuczne zawyżanie dochodów to złamanie zasad FFP i Manchesterowi City mogą grozić za to poważne konsekwencje: od kary finansowej do wykluczenia z europejskich pucharów.

Czytaj także:
Zaskakujące wybory Czesława Michniewicza. "Żartowaliśmy, że zrobimy kinderbal"
Piękny gest piłkarzy Legii Warszawa. Bartosz Kapustka otrzymał ogromne wsparcie

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjął piłkę na własnej połowie, a potem... Coś nieprawdopodobnego!
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×