Pogoń Szczecin musi zatrzymać króla strzelców. "To tylko łatwo wygląda"

PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu (z przodu): Benedikt Zech
PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu (z przodu): Benedikt Zech

Już raz obrońcy Pogoni Szczecin "schowali do kieszeni" Ramona Miereza. Do ponownego ich starcia dojdzie w rewanżu o awans do III rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. - To trudna praca - zapewnia obrońca Benedikt Zech.

Pogoń Szczecin walczy z chorwackim NK Osijek. Pierwszy mecz w stolicy województwa zachodniopomorskiego zakończył się remisem 0:0. Więcej szans na zdobycie zaliczki miał wicelider PKO Ekstraklasy, ale nie przekuł żadnej z nich w gola. NK Osijek przycisnął dopiero w ostatnim kwadransie, ale nie sprawdził Dantego Stipicy ani jednym uderzeniem celnym.

- To był pierwszy mecz po okresie przygotowań. Jeszcze nie wiedzieliśmy, na czym stoimy i byliśmy początkowo niepewni. Potrzebowaliśmy chwili na wejście w spotkanie i złapanie rytmu. Chcemy zagrać po swojemu w rewanżu i pokazać, na co nas stać. Rywalizacja jest bardzo wyrównana, z wieloma fajnymi fazami w naszym wykonaniu i również rewanż powinien być zacięty - mówi Benedikt Zech na konferencji prasowej.

Austriak tworzy duet środkowych obrońców Pogoni z Konstantinosem Triantafyllopoulosem. Od początku sezonu jeszcze nie dopuścił on do straty gola. Tydzień temu nie pozwolił pokazać czegokolwiek interesującego Ramonowi Mierezowi. Argentyńczyk zdobył w poprzednim sezonie ligi chorwackiej 22 bramki, dzięki czemu wyraźnie wygrał klasyfikację strzelców.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kto bogatemu zabroni? Tak spędza wakacje Cristiano Ronaldo

- Być może walka z Mierezem wygląda łatwo z trybun, ale to trudna praca. To napastnik, który przez 90 minut bardzo dużo pracuje również w obronie. Cofa się głęboko i pomaga w defensywie, przez co trzeba za nim dużo biegać - wspomina Benedikt Zech.

Rewanż w Osijeku rozpocznie się o godzinie 21. To małe ułatwienie dla drużyn, ponieważ za dnia na wschodzie Chorwacji panują anormalne nawet jak na środek lata upały. W dniu meczu temperatura ma sięgnąć 38 stopni Celsjusza.

- Myślę, że każdy z nas - piłkarzy był w swoim życiu na południu Europy i zna to uczucie, kiedy po wyjściu z samolotu uderza fala ciepła. Myślę, że będziemy odpowiednio przygotowani na trudy rewanżu, ale to fakt, że w Chorwacji jest dużo cieplej niż w Polsce - mówi Austriak.

Czytaj także: Pogoń Szczecin bez kompleksów i zaliczki

Czytaj także: Lech Poznań zawiódł już na starcie sezonu

Komentarze (0)