El. LKE: zawiodła ofensywa. Pierwszy polski klub odpadł

PAP / Jean Carlos Silva / Na zdjęciu: Rafał Kurzawa i Mato Milos
PAP / Jean Carlos Silva / Na zdjęciu: Rafał Kurzawa i Mato Milos

Pogoń Szczecin czekała na mecze w europejskim pucharze przez 16 lat. Po powrocie przerosło ją strzelenie gola, a nawet kreowanie sytuacji podbramkowych. Porażka 0:1 z NK Osijek oznacza odpadnięcie z Ligi Konferencji.

Tydzień temu drużyny zremisowały 0:0. Samo widowisko nie stało na wysokim poziomie, ale szczecinianie i tak chłonęli każdą jego minutę. Ich klub powrócił do europejskich pucharów po 16 latach nieobecności i związane w tym napięcie było ogromne. Pogoń postawiła się wicemistrzowi Chorwacji, była agresywna, a wynik dawał jej nadzieję na awans przed wylotem do Osijeku.

W Slawonii szczecinian przywitał upał. W środku lata nie powinien zaskakiwać, ale nawet miejscowi byli nieco przerażeni warunkami, w jakich przyjdzie im rozegrać rewanż z Pogonią. W tym tygodniu temperatura zbliżała się do 40 stopni Celsjusza, a gęste powietrze można było "kroić nożem". Dopiero wieczorem w czwartek nadeszła delikatna ulga. - Gorąca będzie nie tylko pogoda - przekonywał szkoleniowiec Kosta Runjaić.

Niemiec postanowił w poniedziałek i we wtorek zamknąć treningi przed postronnymi, w środę musiał pozwolić na obejrzenie kwadransa zajęć. Nie przygotował w konspiracji niespodzianek. W porównaniu z meczem sprzed tygodnia wymienił jedynie Alexandra Gorgona na Jeana Carlosa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi

Pogoń zaczęła odważnie, ale pierwsza połowa była wyrównana przez tylko kwadrans. W nim goście wywalczyli kilka stałych fragmentów gry, ale zostały one skandalicznie źle wykonane przez Rafała Kurzawę. Dlatego delegacja kibiców ze Szczecina musiała pozostać w nastroju wyczekującym. Im dłużej trwał mecz, tym częściej denerwowała się ona atakami NK Osijek.

Drużyna Bjelicy zaczęła żwawiej wymieniać podania na połowie Pogoni i wywierać na niej presję. Portowcy nie potrafili na to odpowiedzieć. Ivica Ivusić wykazał się przez pół godziny tylko akcją ratunkową przy urazie Luki Zahovicia. Bramkarz pomógł Słoweńcowi rozciągnąć się, a przy okazji sam się rozruszał. Poza tym Pogoń nie miała argumentów w ofensywie, a indywidualne rajdy Kacpra Kozłowskiego stały się z czasem zbyt oczywiste.

Napór NK Osijek przybierał na sile i jego efektem było prowadzenie 1:0 zdobyte w 44. minucie. Gol do szatni padł po szybkim ataku prawym skrzydłem. Damjan Bohar rozwinął wysoką prędkość, a jego dogranie kilkanaście metrów przed bramkę Stipicy zostało wykorzystane przez Laszlo Kleinheislera. Węgier miał dużo czasu i przymierzył płasko w narożnik bramki między nogami Konstantinosa Triantafyllopoulosa. Pogoń nie zdążyła z powrotem i już nie mogła liczyć na dowiezienie bezbramkowego remisu.

W drugiej połowie Pogoń dostała piłkę do rozgrywania, ale swoim atakiem pozycyjnym tylko denerwowała sprzyjających jej kibiców i rozśmieszała Chorwatów. Mocniej pachniało drugim golem NK Osijek niż jakimkolwiek gości, ponieważ piłka kopnięta przez Laszlo Kleinheislera przetoczyła się nieznacznie obok słupka.

Cała część meczu była frustrująca dla szczecinian. Bili głowami w najlepszą defensywę w Chorwacji, a jedno uderzenie zablokowane i jedno celne Kacpra Kozłowskiego to za mało na odrobienie strat. Kosta Runjaić wykorzystał komplet zmian, ale czy to Piotr Parzyszek, czy to Alexander Gorgon nie uchronili zespołu przed porażką. Inni dostali tylko po 10 minut.

Pogoń jeszcze nigdy nie wygrała meczu w innym europejskim pucharze niż Intertoto. Powrót nie był katastrofą, ale też powodu do radości nie ma żadnego. Przez 180 minut piłkarze Runjaicia nie strzelili gola i po zaledwie dwóch spotkaniach muszą zająć się obowiązkami w Polsce. Wylosowanie NK Osijek było nieszczęśliwe, ale trudno nie odnieść wrażenia, że był to przeciwnik w zasięgu Pogoni.

NK Osijek - Pogoń Szczecin 1:0 (1:0)
1:0 - Laszlo Kleinheisler 44'

Pierwszy mecz: 0:0. Awans: NK Osijek

Składy:

NK Osijek: Ivica Ivusić - Mato Milos, Mile Skorić, Danijel Loncar, Mario Jurcević - Marin Plij (89' Jewhen Czeberko), Vedran Jugović, Laszlo Kleinheisler (80' Darko Nejasmić) - Petar Bockaj (63' Ivan Fiolić), Ramon Mierez, Damjan Bohar (79' Amer Hiros)

Pogoń: Dante Stipica - Jakub Bartkowski (80' Paweł Stolarski), Konstantinos Triantafyllopoulos, Benedikt Zech, Luis Mata - Damian Dąbrowski - Sebastian Kowalczyk (80' Kamil Drygas), Kacper Kozłowski (67' Piotr Parzyszek), Rafał Kurzawa (59' Alexander Gorgon), Jean Carlos (80' Marcel Wędrychowski) - Luka Zahović

Żółte kartki: Jurcević, Skorić, Fiolić (NK) oraz Zech, Drygas (Pogoń)

Sędzia: Luis Godinho (Portugalia)

Czytaj także: Pogoń Szczecin bez kompleksów i zaliczki
Czytaj także: Lech Poznań zawiódł już na starcie sezonu

Komentarze (2)
avatar
Montana
30.07.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak się nie strzela bramek to ciężko wygrać,Szkoda!!! 
avatar
A my swoje
29.07.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
To nie były europejskie puchary tylko eliminacje do europejskich pucharów. Puchary to się zaczynają gdy jest awans do fazy grupowej.