Obrońca przedłużył kontrakt z Liverpoolem. To kluczowy zawodnik dla "The Reds"

Getty Images / John Powell/Liverpool FC / Na zdjęciu: Trent Alexander-Arnold
Getty Images / John Powell/Liverpool FC / Na zdjęciu: Trent Alexander-Arnold

Jest piłkarzem zespołu z Anfield od 2004 roku, kiedy to mając 6 lat dołączył do klubowej akademii. Na mocy nowej umowy jego przygoda z Liverpoolem ma potrwać co najmniej do 2025 roku. Trent Alexander-Arnold zostaje w swoim ukochanym klubie.

Mimo sporej krytyki, jaka spadła na Anglika w poprzednim sezonie, Trent Alexander-Arnold jest bardzo wysoko ceniony przez "The Reds". Okresy gorszej dyspozycji może przecież zdarzyć się każdemu zawodnikowi. W kampanii 20/21, często notował wpadki w grze defensywnej, jednak najbardziej rzucała się w oczy przeciętna gra z przodu, która była wcześniej wizytówką tego bocznego obrońcy.

Porównując statystyki w ofensywie z sezonów 19/20 i 20/21, jak na dłoni widać, że  nie był on w ostatnim czasie sobą. W kampanii 20/21 w Premier League strzelił 2 bramki mniej (2) i zanotował aż 5 mniej asyst (7) i przebudził się dopiero w jej drugiej części, bo wcześniej był kompletnie bez formy. Taktyka zespołu prowadzonego przez Juergena Kloppa bazowała na ofensywnych bokach obrony i wraz ze spadkiem dyspozycji reprezentanta Anglii, który nie pojechał na Euro 2020 z powodu kontuzji (Więcej TUTAJ), ale także Andrew Robertsona, cała drużyna Liverpoolu grała znacznie słabiej. Nie ma więc nic dziwnego w tym, że "The Reds" zależało na zatrzymaniu Alexandra-Arnolda.

Sam zainteresowany w wywiadzie dla oficjalnej strony klubu powiedział: - Czuję się zaszczycony możliwością przedłużenia umowy. Była to dla mnie jasna decyzja, która nie wymagała namysłu. Gra dla Liverpoolu wciąż jest dla mnie niesamowitym uczuciem.

Trent Alexander-Arnold zadebiutował w zespole "The Reds" w grudniu 2016 roku. Od tamtej pory rozegrał 179 spotkań, strzelił 10 bramek i zanotował 44 asysty. Był jedną z kluczowych postaci, gdy Liverpool sięgał po mistrzostwo Anglii, Ligę Mistrzów, Klubowe Mistrzostwo świata oraz Superpuchar UEFA.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi

Komentarze (0)