Paweł Brożek nie przejdzie do Fulham. Przynajmniej nie nastąpi to w obecnym okienku transferowym. Sam piłkarz pociesza się, tłumacząc, że do końca okienka zostało jeszcze parę dni i wszystko może się zdarzyć. Menedżer Brożka - Radosław Osuch chciał, aby Brożka wypożyczono do Fulham z opcją pierwokupu. Takie rozwiązanie nie spodobało się jednak Wiśle. Innym problemem był brak porozumienia samego zawodnika z angielskim klubem na temat warunków kontraktu.
Brożek nie przejdzie do Fulham, ale nadal aktualne są oferty z Francji, Ukrainy, Rosji i Austrii. Nieoficjalnie mówi się, że największe zainteresowanie przejawiają Monaco, Auxerre i Rubin Kazań. Na początku Wisła oczekiwała za swojego napastnika 3,5 miliona euro. Aktualnie obowiązuje stanowisko, że z każdym, kto zaproponuje 2,5 miliona euro, można zasiąść do rozmów.
Fulham nie sprowadziło Brożka mimo, że ten był obserwowany aż w pięciu spotkaniach. Problem w tym, że napastnik Wisły od początku sezonu nie zachwycał swoją formą i nie strzelał bramek. Ostateczna decyzja zapadła po meczu z Arką, w którym Brożek zmarnował dwie znakomite okazje. W Wiśle nie załamują rąk. Brożek może zagrać na Reymonta jeszcze przez pół roku. Zdaniem włodarzy, powrót Brożka do optymalnej formy, jest tylko kwestią czasu.