Adrian Gula: Ten zespół dopiero się buduje, bardzo pomogli rezerwowi

Wisła Kraków wyszarpała remis w Niecieczy, strzelając gola w ostatniej minucie. Przez pierwszą część meczu praktycznie nie istniała. - W pierwszej połowie zdecydowanie lepsza była Termalica. My graliśmy pasywnie - mówił trener Adrian Gula.

Marcin Jaz
Marcin Jaz
Adrian Gula PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Adrian Gula
Wisła Kraków dwa razy doprowadzała do remisu w meczu z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza. Ostatecznie wywiozła cenny punkt dzięki bramce w 90. minucie. Jednak pierwsza połowa nie zwiastowała pogoni "Białej Gwiazdy" za korzystnym wynikiem. Gdyby nie dobra postawa bramkarza, mogłoby się skończyć zdecydowanie gorzej, z czego zdaje sobie sprawę trener Adrian Gula.

- Dziękuję przede wszystkim za wsparcie naszym kibicom. Uważam, że to był ciekawy mecz, padły cztery bramki, było bardzo dużo sytuacji. W pierwszej połowie zdecydowanie lepsza była Termalica. My graliśmy pasywnie, nie wykorzystywaliśmy przestrzeni. Nie potrafiliśmy się utrzymać przy piłce tak, jak chcieliśmy. Bardzo doceniam to, że drużynie dwa razy udało się odrobić straty. Oczywiście zawsze walczymy o zwycięstwo, ale dzięki naszym kibicom dwa razy udało nam się tutaj doprowadzić do remisu. Ten zespół dopiero się buduje. Ten jeden punkt w wyjazdowym meczu musimy docenić, bo rywal też zagrał bardzo dobre spotkanie - ocenił.

Zdaniem Słowaka spory wpływ na grę zespołu mieli rezerwowi piłkarze. Po wejściu m.in. Mateusza Młyńskiego Wisła grała pewniej i odważniej. - W drugiej połowie bardzo nam pomogli zawodnicy rezerwowi i tak jak wspominałem, przynajmniej wyciągnęliśmy z tego meczu remis - mówił Gula.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kto bogatemu zabroni? Tak spędza wakacje Cristiano Ronaldo

Trener chwalił też debiutującego Mikołaja Biegańskiego. Mimo wpuszczonych dwóch bramek był jedną z jaśniejszych postaci. - Cieszę się z debiutu Biegańskiego, zaliczył dobry występ, ale okno transferowe jest cały czas otwarte i będziemy na nim aktywni. Dobrze jednak, że "Biegi" debiut ma już za sobą - stwierdził. Przypomnijmy, że z Wisłą rozstaje się dotychczasowy pierwszy bramkarz Mateusz Lis.

Bramka dająca punkt padła po stałym fragmencie gry. Gula uważa, że to może być broń Wisły w następnych meczach. - Stałe fragmenty mogą być wielką pomocą dla całej drużyny. Widać było, jak wyglądało nasze ustawienie w końcówce meczu, ilu było wysokich zawodników na boisku. To nam dało przewagę - powiedział.

Wisła Kraków po dwóch meczach ligowych ma na koncie cztery punkty.

Czytaj też:
Sensacja w Radomiu
Napoli rozbiło Bayern

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×