Wisła Kraków dwa razy goniła i dogoniła. Nieciecza może sobie pluć w brodę

PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Adam Hlousek i Michał Frydrych
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Adam Hlousek i Michał Frydrych

Bruk-Bet Termalica Nieciecza zagrała koncertową pierwszą połowę, w której powinna rozstrzygnąć losy meczu. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Wisła wykorzystała swoje szanse i uratowała punkt w derbach Małopolski rozegranych na wsi.

Wisła Kraków wyszła z mocno ofensywnie nastawioną linią pomocy na ten mecz, co zdecydowanie jej zaszkodziło w pierwszej połowie. Zostawiała sporo miejsca szczególnie dwóm graczom Bruk-Betu Termaliki Nieciecza - Mateuszowi Grzybkowi i Adamowi Radwańskiemu. Oni napędzali akcje i kreowali sytuacje dla gospodarzy. Kilka z nich było naprawdę groźnych, ale świetnie spisywał się debiutujący w bramce "Białej gwiazdy" Mikołaj Biegański.

Jednak nastolatek popełnił błąd w 28. minucie. Spodziewał się dośrodkowania ze strony Radwańskiego, odsłaniając bliższy słupek. Rozgrywający "Słoni" zauważył to i wcisnął piłkę przy wspomnianym słupku, dając Niecieczy prowadzenie. Do przerwy mogło być 2:0 dla gospodarzy, ale z bliska pomylił się Muris Mesanović.

Na początku drugiej części meczu oglądaliśmy zupełnie inną Wisłę. Grała pewniej, odważniej, częściej pojawiała się pod bramką rywala. Efektem tego była bramka Georgija Żukowa, który zamknął dośrodkowanie sprytnym strzałem. Warto dodać, że został w tej sytuacji bez krycia.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi

Radość krakowskiej drużyny nie trwała długo. Niedługo później Nieciecza znów prowadziła po perfekcyjnym rzucie wolnym wykonanym przez Piotra Wlazłę.

Do końca meczu trwała nieporadna i chaotyczna wymiana ciosów, ale lepsze wrażenie sprawiał beniaminek PKO Ekstraklasy, wydawał się bardziej poukładany w defensywie i w środku pola.

Końcówka przyniosła za to spore emocje. Najpierw wyrównanie strzałem głową dał Maciej Sadlok, a za chwilę w słupek z pięciu metrów trafił Patryk Czarnowski, który mógł znowu wyprowadzić Niecieczę na prowadzenie. Gra przyspieszyła w doliczonym czasie, ale nikomu nie udało się już przechylić szali na swoją korzyść.

Patrząc na cały obraz gry, z remisu 2:2 powinna się cieszyć Wisła. Nieciecza powinna zabić mecz w pierwszej połowie, więc może sobie pluć w brodę, bo wypuściła trzy punkty.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Wisła Kraków 2:2 (1:0)
1:0 - Adam Radwański 28'
1:1 - Georgij Żukow 56'
2:1 - Piotr Wlazło 67'
2:2 - Maciej Sadlok 90'

Bruk-Bet: Tomasz Loska - Michał Bezpalec, Wiktor Biedrzycki, Nemanja Tekijaski - Mateusz Grzybek (90+4' Marcin Wasielewski), Michal Hubinek (90+4' Sebastian Bonecki), Piotr Wlazło, Adam Hlousek - Adam Radwański (80' Samuel Stefanik) - Emil Terpiłowski (76' Kacper Śpiewak), Muris Mesanović (76' Patryk Czarnowski).

Wisła: Mikołaj Biegański - Konrad Gruszkowski (81' Nikola Kuveljić), Michal Frydrych, Maciej Sadlok, Matej Hanousek - Aschraf El Mahdioui, Georgij Żukow (81' Felicio Brown Forbes) - Yaw Yeboah (70' Dor Hugi), Michal Skvarka (81' Hubert Sobol), Piotr Starzyński (54' Mateusz Młyński) - Jan Kliment.

Żółte kartki: Biedrzycki, Wlazło (Bruk-Bet), Gruszkowski (Wisła).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski.

Czytaj też:
Kiedy Milik wróci do gry?
Krychowiak zmieni klub!

Komentarze (1)
avatar
elan
31.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A gdzie news o znakomitej postawie przyszłego zdobywcy Ligi Mistrzów, czyli niejakiej Legły?