Dym, przerwany mecz i bramka "stadiony świata". Śląsk z przewagą przed rewanżem

Po kilku minutach spotkanie zostało przerwane. Wszystko przez kibiców, którzy odpalili race. Po powrocie na boisko Śląsk pokazał się z bardzo dobrej strony w meczu z Hapoelem. Zwycięstwo na swoim stadionie daje dużo wrocławianom przed rewanżem.

Mateusz Byczkowski
Mateusz Byczkowski
radość piłkarzy Śląska Wrocław PAP / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: radość piłkarzy Śląska Wrocław
Dla Śląska Wrocław trzecia runda to najtrudniejsze wyzwanie w eliminacjach Ligi Konferencji UEFA. Po Paide Linnameeskond i Araracie Erywań naprzeciw zespołu Jacka Magiery stanął Hapoel Beer Szewa, który ma doświadczenie w europejskich pucharach.

Kibice ze stolicy Dolnego Śląska zaczęli świętować tuż po rozpoczęciu spotkania. Odpalono race, a nad stadionem mocno się zadymiło. Arbiter przerwał mecz i zaprosił wszystkich zawodników do szatni.

To wszystko nie przeszkodziło wrocławianom, którzy po powrocie na boisko, zdominowali rywali. Hapoel Beer Szewa przez dłuższy moment miał problem, żeby wymienić kilka podań. Mimo przejętej inicjatywy, drużyna Jacka Magiery nie mogła tego przełożyć na wynik.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kto bogatemu zabroni? Tak spędza wakacje Cristiano Ronaldo
Sprawy w swoje ręce wziął Erik Exposito. Piłka trafiła pod nogi Hiszpana przed polem karnym izraelskiej ekipy. Napastnik nie myślał długo i huknął w lewy górny róg bramki Ariela Harusha. Stadion eksplodował, a Śląsk nadal napierał i chciał strzelić drugiego gola.

Choć drużyna Jacka Magiery miała przewagę, to Hapoel Beer Szewa wyrównał w doliczonym czasie pierwszej połowy. Ta przez incydent na początku spotkania, została przedłużona o 19 minut. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Ramziego Safuriego, najwyżej do futbolówki doskoczył Lucas Bareiro. Jego strzał głową był mocny i Matus Putnocky nie zdążył z interwencją.

Stracona bramka nie złamała Śląska, który próbował zdobyć bramkę przed przerwą. Świetną formę potwierdził Robert Pich. Słowak mimo tego, że w dobrej sytuacji, uderzył wprost w bramkarza, wywalczył rzut karny. Chwilę później sam podszedł do jedenastki i wyprowadził swój zespół na prowadzenie.

Po przerwie wrocławianie oddali nieco inicjatywy rywalom. Hapoel Beer Szewa mógł dłużej utrzymać się przy piłce. Izraelski zespół dopiero po dwudziestu minutach mógł strzelić drugiego gola. Blisko trafienia samobójczego był Wojciech Golla, ale piłka przeleciała obok lewego słupka.

Śląsk w końcu zagroził bramce rywala na lekko ponad kwadrans przed końcem. Petr Schwarz uderzył na bramkę Ariela Harusha, a futbolówka po rykoszecie wpadła prawie do siatki. Szczęście uratowało gości od straty trzeciego gola.

Ostatecznie wrocławianie do Izraela pojadą z jednobramkową przewagą. Rewanż odbędzie się za tydzień (12 sierpnia)

Śląsk Wrocław - Hapoel Beer Szewa 2:1 (2:1)
1:0 - Erik Exposito 28'
1:1 - Lucas Bareiro 45+5
2:1 - Robert Pich 45+17

Składy:

Śląsk Wrocław: Matus Putnocky - Szymon Lewkot, Wojciech Golla, Mark Tamas - Patryk Janasik, Krzysztof Mączyński, Rafał Makowski, Victor Garcia - Robert Pich, Petr Schwarz - Erik Exposito (81' Fabian Piasecki)

Hapoel Beer Szewa: Ariel Harush - Ivad Abu Abaid, Miguel Vitor, Eitan Tibi, David Keltjens - Lucas Bereiro, Ramzi Safuri (60' Davide Petrucci), Roei Gordana (60' Tomer Yosefi) - Elton Acolatse (76' Itamar Shviro), Eugene Ansah (60'' Davide Petrucci) -  Sagiv Shalom Yehezkel (76' Rotem Hatuel)

Żółte kartki: Eyad Abu Abaid (Hapoel Beer Szewa), Eugene Ansah (Hapoel Beer Szewa), Dor Micha (Hapoel Beer Szewa), Mark Tamas (Śląsk Wrocław)

Sędzia: Pavel Orel (Czechy)

Zobacz też:
Szok! Leo Messi zmienia klub

Grafika za SofaScore.com:
Czy Śląsk Wrocław awansuje do IV rundy eliminacji Ligi Konferencji?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×