Od zera do bohatera. Huśtawka nastrojów Patryka Lipskiego

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Patryk Lipski
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Patryk Lipski

Dla urodzonego w Szczecinie Patryka Lipskiego wyjazdowy mecz z Pogonią ma szczególny wymiar. - Mieszka tam cała moja rodzina i zawsze przychodzi na mecze, gdy przyjeżdżam. Fajnie się tu wraca - mówi pomocnik Piasta Gliwice.

Ostatnie tygodnie są dla Patryka Lipskiego bardzo zwariowane. Przed tygodniem był bohaterem Piasta Gliwice, gdyż zanotował dwie asysty w meczu ze Stalą Mielec, a jego zespół wygrał 2:0, odnosząc premierowe zwycięstwo w sezonie 2021/22. A przecież w pierwszej kolejce tak kolorowo nie było. W starciu z Rakowem Częstochowa 27-latek zmarnował rzut karny przy wyniku 2:1 dla Piasta, a finalnie trzy punkty pojechały do Częstochowy.

- Miałem do siebie pretensje, bo ten rzut karny zmienił wiele w kwestii wyniku. Gdybym strzelił, wygrywalibyśmy 3:1, a tak w parę minut zrobiło się 2:3. Tym bardziej mnie to bolało, ale musiałem o tym jak najszybciej zapomnieć. Cóż, to normalne w futbolu, że czasami ktoś nie strzeli rzutu karnego. W piłce nożnej fajne jest to, że co tydzień można pisać historię. O dobrym meczu też trzeba szybko zapomnieć. Co tydzień trzeba udowadniać swoją wartość i przydatność do zespołu - powiedział Lipski na konferencji prasowej.

Ta sytuacja nie podłamała jednak Lipskiego. Przeciwko Stali Mielec wyglądał na zupełnie innego piłkarza. - Takie sytuacje budują pewność siebie. Dobrze, że moje podania przyczyniły się do zwycięstwa, bo czasami jest tak, że strzelam gola lub asystuję, ale nie wygrywamy, a to jest najważniejsze. Nie byłoby jednak tych asyst, gdyby nie dobre wykończenie kolegów - podkreślił pomocnik Piasta.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał! Wyskoczył w powietrze i... (ZOBACZ)

W najbliższej kolejce Piast zagra na wyjeździe z Pogonią Szczecin, która przed tygodniem w niezrozumiałych okolicznościach tylko zremisowała z Wartą Poznań 1:1. Portowcy prowadzili, grali z przewagą jednego zawodnika, ale w końcówce stracili gola i pewne, wydawało się, trzy punkty.

- Spodziewam się wymagającego meczu. Pogoń od kilku lat jest czołową drużyną w Polsce. Poprzedni sezon mieli bardzo udany, po wielu latach ukończyli rozgrywki na podium. Grali dzięki temu w eliminacjach europejskich pucharów. Co prawda odpadli już z pierwszym rywalem, ale myślę, że pokazali się z dobrej strony - komplementował najbliższego rywala Lipski.

Dla Piasta będzie to kolejny wymagający przeciwnik na samym starcie sezonu. - Mamy trudny początek sezonu. Graliśmy z wicemistrzem, teraz z trzecią drużyną poprzednich rozgrywek. Pogoń jest jedną z drużyn, która będzie kandydowała do tytułu mistrza Polski. Przed nami trudne zadanie, patrząc na kadrę Pogoni, ale takich trudnych zadań mieliśmy już sporo i potrafiliśmy rozwiązywać problemy - przyznał trener Waldemar Fornalik.

Początek meczu Pogoń Szczecin - Piast Gliwice w niedzielę o godz. 15.

CZYTAJ TAKŻE:
Michał Probierz daleki od koloryzowania. "Graliśmy beznadziejnie"
Nowa praca legendy polskiej piłki. Rezygnuje z lukratywnego zajęcia

Komentarze (0)