Ulga Jana Urbana po zwycięstwie. "Trzeba było pocierpieć"

PAP/EPA / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Jan Urban
PAP/EPA / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Jan Urban

Pierwsza wygrana Górnika Zabrze pod wodzą Jana Urbana. Po niej trener był zadowolony przede wszystkim z postawy zespołu w defensywie. - Rywale nie stworzyli większego zagrożenia, nie pozwoliliśmy na to - mówił na konferencji prasowej.

Górnik Zabrze przeważał przez całe spotkanie. W pierwszej połowie dominował przede wszystkim w centrum boiska, ponieważ swoje ataki udokumentował tylko jednym strzałem celnym Bartosza Nowaka. Po przerwie gospodarze byli już niebezpieczni również pod bramką Michała Gliwy, a komplet punktów zapewnił im Jesus Jimenez uderzeniem na zakończenie ataku indywidualnego.

- Zwycięstwo przyszło po niełatwym meczu, którego się spodziewałem. Do mnie i do zawodników docierały sygnały, że ze Stalą to już musicie wygrać. Takie spotkania są trudne. Miałem wrażenie, że kontrolujemy sytuację, ale jeden stały fragment przeciwnika może nam zagrozić. Tym bardziej, że miał on wielu wysokich zawodników w składzie. Stal nie stworzyła jednak większego zagrożenia, nie pozwoliliśmy na to. Poprawiliśmy się w porównaniu z wcześniejszymi spotkaniami - mówi Jan Urban na konferencji prasowej.

- Gra ofensywna wyglądała dobrze, w drugiej połowie mieliśmy sytuacji podbramkowych na więcej niż jednego gola. Nie udało się zdobyć tego drugiego, przez co trzeba było pocierpieć do samego końca. Mam nadzieję, że utrzymamy to co było w meczu ze Stalą, a ponadto poprawimy skuteczność - dodaje szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi

Mielczanie nie zaproponowali ciekawego futbolu w Zabrzu. Przez 90 minut nie sprawdzili formy Grzegorza Sandomierskiego ani jednym strzałem celnym, a długimi fragmentami nie udawali nawet, że interesuje ich cokolwiek poza utrzymaniem bezbramkowego remisu.

- Nie spodziewałem się, że moi zawodnicy wyjdą na murawę tak sparaliżowani. To była przyczyna porażki. Muszę przeprosić kibiców naszego zespołu. Najlepsza w tym meczu była postawa ich, a także fanów Górnika. Obiektywnie trzeba powiedzieć, że wygrana zabrzan była zasłużona. O ile nasza gra w defensywie wyglądała nieźle do pewnego momentu, to do przodu była totalna katastrofa - ocenił Adam Majewski, trener Stali Mielec.

Czytaj także: Zawiodła ofensywa. Pierwszy polski klub odpadł

Czytaj także: Warta Poznań pokazała charakter. Pogoń Szczecin ukarana za minimalizm

Komentarze (0)