Do tragedii doszło we wtorek wieczorem na rzece Pisie. 14-latek rzucił się na pomoc porażonym prądem żeglarzom. Mężczyzn udało się uratować - przebywają w szpitalu w ciężkim stanie.
W trakcie akcji ponownie doszło do wyładowania elektrycznego i chłopiec, zawodnik KS Mazur Pisz, został rażony prądem. Zniknął pod wodą. Strażacy odnaleźli jego ciało godzinę później.
Kapitan i bohater
- Był wieloletnim kapitanem drużyny. Jednym z najbardziej solidnych zawodników. Nie zdziwiła nas wiadomość, że to akurat on skoczył na ratunek. To ciężka sytuacja dla nas, dla całego klubu - powiedziała nam Aleksandra Grajko, trenerka jednej z grup w KS Mazur Pisz.
- Trener powiedział jasno. On może mówić o nim same dobre rzeczy. I to nie dlatego, że go z nami nie ma, tylko dlatego, że on taki był - dodała nasza rozmówczyni.
Ernest Banach był związany z KS Mazur Pisz jako kibic od najmłodszych lat. Przygodę z piłką nożną rozpoczął w innej drużynie, a następnie, gdy zakończył się etap w akademii, wraz z kolegami i trenerem przeszedł do Mazura.
"Jesteśmy niesamowicie dumni, że reprezentowałeś nasze barwy i że mieliśmy w swoich szeregach tak dobrego, odważnego i empatycznego młodego człowieka, który bez zastanowienia ruszył na pomoc innym. Jesteś wzorem" - czytamy na stronie klubu.
Żałoba w mieście
W Piszu ogłoszono trzydniową żałobę. Flagi udekorowano kirem i opuszczono do połowy. Burmistrz Andrzej Szymborski ma pośmiertnie odznaczyć Ernesta Banacha tytułem "Zasłużony dla miasta". Do rodziny chłopca wysłano pomoc psychologiczną.
- Na chwilę obecną organizujemy uroczystości pogrzebowe. Jesteśmy w kontakcie z rodziną. Organizujemy autokar, żeby drużyna i wszyscy chętni mieli możliwość uczestniczenia w pogrzebie - przekazała nam Aleksandra Grajko.
Uczczą pamięć kolegi
W sobotę występujący w warmińsko-mazurskiej klasie A seniorzy rozegrają swój pierwszy mecz w sezonie. Ich rywalami będzie zespół Pogoń Banie Mazurskie. Zawodnicy pojawią się na boisku z czarnymi opaskami. Trwają starania, aby na rozgrzewkę wyszli w koszulkach z imieniem i numerem tragicznie zmarłego kolegi.
- Chcemy pomóc rodzicom na tyle, na ile to możliwe, bo tak naprawdę na dzień dzisiejszy niewiele jesteśmy w stanie zrobić, gdyż jest po prostu za wcześnie. Takie rzeczy związane z samymi uroczystościami i najbliższym meczem, to tak naprawdę tyle. Ale na pewno nie zapomnimy i jego imię i nazwisko będzie się przewijało w historii klubu - zakończyła trenerka KS Mazur Pisz.
Czytaj także:
- Dantejskie sceny w Grudziądzu. Niewinna kobieta znalazła się w środku ustawki
- Koronawirus nie odpuszcza. Ważne informacje dla polskich kibiców przed meczami kadry