Jechali na ścięcie, a dali radę. Sensacyjny remis Legii w Pradze

PAP/EPA / MARTIN DIVISEK / Na zdjęciu: Mahir Emreli (pierwszy z prawej) strzela bramkę Slavii Praga
PAP/EPA / MARTIN DIVISEK / Na zdjęciu: Mahir Emreli (pierwszy z prawej) strzela bramkę Slavii Praga

Dwa świetne podania Maika Nawrockiego sprawiły, że Legia Warszawa dość niespodziewanie zremisowała w Pradze ze Slavią 2:2.

W tym artykule dowiesz się o:

To miała być formalność. Legia Warszawa jechała do Pragi na mecz ze Slavią jak skazaniec na ścięcie. No, mogła w najlepszym razie starać się przetrwać z jak najmniejszymi stratami. A jednak piłkarze Czesława Michniewicza wywalczyli w stolicy Czech remis. Sprawa awansu do fazy grupowej Ligi Europy jest otwarta.

Gospodarze długo prezentowali się lepiej. Mieli przewagę, jeśli chodzi o wyszkolenie techniczne, grali szybciej na małej powierzchni. Nie był to może futbol wyszukany, raczej dążenie do bramki najprostszymi sposobami, ale też jakość indywidualna zespołu z Czech sprawiała, że każdy atak sprawiał wrażenie bardzo groźnego.

Do tego Czesi starali się ograniczyć ataki mistrza Polski. Doskakiwali do naszych piłkarzy, byli agresywni, czasem aż za bardzo. Długo jednak niemiecki sędzia to tolerował. Wydawało się, że czas pracuje na korzyść Slavii i tylko kwestią czasu jest bramka. I to nie jedna.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał! Wyskoczył w powietrze i... (ZOBACZ)

Bramek padło faktycznie sporo, ale zaczęli legioniści. Maik Nawrocki zagrał daleką piłkę do Mahira Emreliego, a ten wykorzystał moment zawahania bramkarza Slavii Ondreja Kolara, i pięknym lobem strzelił gola.

Było to dość niespodziewane. Emreli w meczach z Dinamem Zagrzeb raczej zawodził, był schowany gdzieś za obrońcami, odcięty od podań, zbyt wolny. W meczu ze Slavią znowu był takim zawodnikiem, jakiego kibice Legii chcą oglądać. Szybki, mobilny, szukający miejsca, zaskakujący obrońców.

Radość nie trwała długo, bo Czesi wyrównali. Lukas Masopust zagrał z rzutu rożnego, a Duńczyk Alexander Bah doprowadził do wyrównania strzałem pod poprzeczkę z kilkunastu metrów. Obrońcy Legii zawalili, nie doskoczyli do przeciwnika, dali mu sporo czasu i miejsca.

A jednak następny cios zadała Legia. Znowu z linii obrony "poszła" długa piłka, przejął ją Josip Juranović, popędził w kierunku bramki Kolara i gdy czescy obrońcy czekali na podanie, chorwacki defensor huknął z dystansu. Był to strzał idealny, taki jaki wychodzi raz na wiele lat i to zwykle na treningach. Bramkarz Slavii nawet nie drgnął, a Juranović za chwilę utonął w objęciach kolegów. Pięknie żegna się z Legią ten zawodnik. Za chwilę zasili Celtic Glasgow, a do kasy Legii trafią 3 miliony euro.

Ważne też, że znowu asystował Nawrocki. Ten 20-letni zawodnik wychowany w Niemczech przyszedł do Legii na zasadzie wypożyczenia. Legia ma jednak prawo pierwokupu. Na razie spisuje się świetnie. Dwie asysty w tak ważnym meczu na pewno jeszcze zawyżą jego wartość.

Była to bramka sensacyjna, niestety Legia nie utrzymała do końca połowy meczu remisu. Tuż przed zejściem do szatni bramkę zdobył Masopust. Błąd przy golu popełnił Lindsay Rose, który dopuścił do asysty. Tak chyba uznał Czesław Michniewicz, bo zmienił zawodnika z Mauritiusu w przerwie i wstawił na jego miejsce Mateusza Hołownię. Rose miał bardzo trudne zadanie, bo musiał zastąpić niezastępowalnego Artura Jędrzejczyka.

W drugiej połowie legioniści zaatakowali odważniej, może nie tworzyli czystych sytuacji, ale grali naprawdę dobrze. Świetnie znowu grał Luquinhas, który zdecydowanie wyróżnia się w drużynie grą jeden na jednego. Albo i na dwóch, bo wydaje się, że nie istnieje na świecie piłkarz, którego Luquinhas nie chciałby i nie byłby w stanie okiwać. Brazylijczyk bawił się w Pradze świetnie, podobnie jak we wcześniejszych meczach. Problem polega na tym, że po kontuzji Bartosza Kapustki nie ma w Legii innego zawodnika, który grałby dobrze jeden na jednego, dlatego drużyna często ucieka do prostych środków.

Slavia, mimo że poważnie osłabiona, była indywidualnie poziom wyżej. Zresztą wystarczy porównać kadry zespołów. Ta mistrzów Czech jest wyceniana przez serwis transfermarkt na 93 mln euro. Ta Legii na 25 mln euro. Nawet jeśli są to kwoty umowne, to widać różnicę. W tych warunkach wynik meczu jest więcej niż dobry. Dodatkowo jeśli weźmiemy pod uwagę statystyki. 17:6 w strzałach, 6:2 w strzałach celnych. Legia po raz kolejny pokazała, że dzięki dobrej organizacji gry, zwłaszcza w defensywnie, jest w stanie uzyskać wynik z solidnym europejskim zespołem. Pytanie, czy w dwóch kolejnych meczach...

Slavia Praga – Legia Warszawa 2:2 (2:2)
0:1 Emreli 20’
1:1 Bah 33’
1:2 Juranović 37’
2:2 Masopust 45+3’

Składy drużyn
Slavia: Kolar – Bah, Holes, Zima, Dorley – Traore, Hromada (46. Kuchta) - Masopust (68. Samek), Stanciu (82. Tecl), Sima (61. Ekpai) – Schranz (61. Lingr)
Legia: Boruc – Juranović, Rose (46. Hołownia), Wieteska, Nawrocki, Mladenović – Skibicki (46. Rosołek), Martins, Lopes (46. Josue), Luquinhas - Emreli.

Sędziował: Felix Zwayer (Niemcy)

Żółte kartki: Dorley, Traore - Luquinhas, Rose

Grafika za SofaScore.com:

ZOBACZ mecz Slavia - Legia minuta po minucie

Źródło artykułu: