Szalona pierwsza połowa oraz heroiczna obrona w drugiej spowodowała, że Legia Warszawa wywiozła z Pragi cenny remis (2:2). To Slavia była zdecydowanym faworytem, więc bramkowy remis mistrzów Polski to bardzo dobra zaliczka przed meczem rewanżowym.
Chwilę po zakończeniu spotkania zadowolenia nie krył Mateusz Wieteska, filar obrony Legii w czwartkowym spotkaniu. - Wyszliśmy bez kilku naszych kluczowych zawodników, więc wydaje mi się, że musimy być dumni z siebie, ponieważ dowieźliśmy cenny remis. Nie ma co ukrywać, że Slavia stworzyła sobie więcej sytuacji. W drugiej połowie mniej utrzymywaliśmy się przy piłce, ale musimy być zadowoleni, że nie przegraliśmy spotkania - skomentował na antenie TVP Sport Wieteska.
O ile w pierwszej części spotkania można było mieć pretensje do gry obronnej mistrzów Polski, to w drugiej części było już zdecydowanie lepiej. W tym przypadku Mateusz Wieteska podkreślił trafne zmiany Czesława Michniewicza.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał! Wyskoczył w powietrze i... (ZOBACZ)
- Zmiany, które zrobił trener spowodowały, że potrafiliśmy lepiej trzymać piłkę. Weszli piłkarza dobrze czujący się z piłką przy nodze oraz operujący krótkimi podaniami. To właśnie zmiany miały kluczowy wpływ na obraz drugiej połowy - zauważył obrońca Legii.
Mateusz Wieteska odniósł się również do problemów kadrowych stołecznego klubu. Nie dość, że kadra mistrzów Polski jest mocno ograniczona, to tuż przed meczem kontuzji doznał Tomas Pekhart. Jednak jak się okazuje, taka sytuacja ma też swoje pozytywne strony.
- To nas motywuje jeszcze bardziej. Jesteśmy tutaj razem. Walczymy o cel, bo chcemy grać w Lidze Europy. Na pewno każdy z nas otrzymał dodatkową dawkę motywacji po tym, jak dowiedzieliśmy się, że nie zagra Tomas Pekhart. Nie mówię, że to pomogło, ale na pewno była motywacja, aby zagrać dla tych chłopaków, którzy ze względu na uraz nie mogą nam pomóc - podsumował Mateusz Wieteska.
Zobacz także: Wyrazisty debiut Puchacza
Zobacz także: Rzucili się z pięściami na sędziego