Polski piłkarz pozwał klub do FIFA. "Sprawa zmierza ku szczęśliwemu końcowi"

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Michał Janota
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Michał Janota

Michał Janota po dwóch latach wrócił do Polski. Podpisał kontrakt z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Wcześniej grał w Arabii Saudyjskiej i Australii, ale tego okresu nie wspomina miło. Skończyło się nawet na sądowej walce w FIFA.

W tym artykule dowiesz się o:

W 2019 roku Michał Janota rozgrywał świetną rundę w Arce Gdynia. To zaowocowało transferem do saudyjskiego Al-Fateh. Początkowo był tam podstawowym zawodnikiem, świetnie dogadywał się z trenerem. Jednak pewnego dnia prezes klubu zadecydował, że Polak więcej w klubie już nie zagra.

Oficjalnie odszedł z arabskiego klubu 1 lutego 2020 roku. Został wyrejestrowany i długo czekał na to, aż znajdzie nowego pracodawcę. Po dziesięciu miesiącach los rzucił go do Australii, gdzie podpisał kontrakt z Central Coast.

Pobytu za granicą nie wspomina jednak miło. W Australii trener rzucał go po pozycjach i Polak nie był w stanie wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie. W Arabii Saudyjskiej przedwcześnie go skreślono. Janota w rozmowie z TVP Sport wyznał, że z arabskim klubem walczy w sądzie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rośnie nowa gwiazda futbolu. Przepiękny gol!

- Podałem klub do FIFA. Zostałem bezpodstawnie wyrejestrowany i nie mogłem grać w piłkę. Sprawa jest w toku i zmierza ku szczęśliwemu końcowi - powiedział piłkarz Podbeskidzia Bielsko-Biała.

- Prezentowałem się dobrze, ale w Arabii jest ogromny przemiał ludzi. Klub ściągnął nowych piłkarzy. Prezydent stwierdził, że potrzebuje... kogoś bardziej defensywnego. Co mogłem na to poradzić? Miałem świetne relacje z trenerem, ale on nie miał nic do powiedzenia. Potem skończyło się walką w sądzie - dodał.

Przypomnijmy, że Janota kilka dni temu podpisał umowę z I-ligowym Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Czytaj także:
Josip Juranović: Tych chwil w Legii nie zapomnę. A jednego momentu w szczególności!
Kolejny polski talent wystrzeli w Genoi? "Może być cichym bohaterem"

Źródło artykułu: