Waldemar Fornalik: Nie okopiemy się

Po trzech wygranych z rzędu piłkarze Ruchu Chorzów mają zamiar podtrzymać passę zwycięstw. Szkoleniowiec Niebieskich Waldemar Fornalik przestrzega jednak, że chorzowian czeka w sobotnie popołudnie bardzo trudny mecz. - Wiemy jakie aspiracje ma Polonia - stwierdza trener.

Michał Piegza
Michał Piegza

Na początku tygodnia w zespole z ulicy Konwiktorskiej doszło do zmiany trenera. Jacka Grembockiego zastąpił dobrze znany w Chorzowie Duszan Radolsky. Szkoleniowiec Niebieskich nie jest przekonany, że zmiana trenera może szybko wpłynąć na zespół. - Generalnie nie znajduje to bezpośredniego przełożenia na przebieg meczu i rezultat. Wszystko zależy głównie od dyspozycji dnia drużyn - wraca pamięcią do swoich debiutów na trenerskiej ławce Fornalik, który kilka lat temu pracował w Polonii. - Każdy podkręca nastroje i doszukuje się sytuacji, że dobrze zna się drużynę i przeciwnika. Oczywiście, ludzi się zna, ale zmieniają się trenerzy, ich pomysły na grę - przedstawia swój punkt widzenia szkoleniowiec Niebieskich. - Nie zmienia to faktu, że czeka nas poważny sprawdzian. Wiemy jakie Polonia ma aspiracje i jakim dysponują składem. Jest to Groclin wzmocniony najlepszymi piłkarzami Czarnych koszul, którzy bili się o pierwszą ligę. Zrobimy wszystko, aby czwarte zwycięstwo z rzędu stało się faktem. Wiemy, że goście przyjadą na Cichą zmobilizowani - charakteryzuje zespół Polonii Waldemar Fornalik. - Mają bardzo groźnych napastników. Wybrać jednego byłoby ciężko. Kosmalski, Chałbiński, Nikolić, czy Servas, który momentami walczy w ataku. Każdy z nich ma swoją wartość. Duszan Radolsky ma w czym wybierać - dodaje trener Ruchu.

Wiele wskazuje na to, że w sobotnim meczu piłkarze Niebieskich wyjdą w podobnym składzie jak w ostatnim meczu z Zagłębiem Lubin. - Przewija się koncepcja na to spotkanie. Często jest tak, że w ostatniej chwili wszystko się zmienia. Może coś zaświtać i można dokonać roszad. Jednak wielkich przetasowań nie będzie. Wiemy wokół jakich nazwisk się obracamy - wyjaśnia Fornalik. - Myślę, że po czterech meczach nikt nie zarzuci nam dobrej gry w obronie kosztem jakości gry w ataku. W napadzie też wygląda to nieźle. Kilka sytuacji w meczu stwarzamy. Nie będziemy się "okopywać". Na pewno będziemy chcieli zaatakować. Jednak cały czas podkreślam, że muszą być zachowane proporcje. To jest podstawa. Obojętnie czy gra się u siebie, czy na wyjeździe. - zdradza wstępne założenia taktyczne na sobotni mecz Waldemar Fornalik, który nie będzie mógł skorzystać z pauzującego za czerwoną kartkę (drugą w sezonie) Rafała Grodzickiego. - Na pewno pomaga tymi akcjami drużynie, bo nie ma z tego sytuacji stuprocentowych i nie padają z gole. Jednak z drugiej strony eliminuje siebie. Z czterech meczów zagrał w trzech, a w kolejnym znowu nie wystąpi. Nie można go chwalić za to. Jeśli ktoś przez swoje złe zachowanie chwilę wcześniej doprowadza do takiej sytuacji, to trudno go chwalić. W środę omawialiśmy to zdarzenie i Rafał wie, że kartkę otrzymał z powodu złego ustawienia. Obraz jest bezwzględny - ocenia szkoleniowiec czternastokrotnych mistrzów Polski.

Przez całą karierę piłkarską Waldemar Fornalik występował w Ruchu. Trener Niebieskich miał okazję zagrać przeciwko Czarnym koszulom tylko w jednym meczu ligowym. - Wygraliśmy przy Konwiktorskiej 3:0. Było to spotkanie kończące rundę jesienną. Temperatura wynosiła wtedy -10 stopni. W ekstraklasie nie było jeszcze podgrzewanych muraw, dlatego tak dobrze pamiętam tamto spotkanie - wspomina szkoleniowiec Ruchu. Dodajmy, że w pojedynku rozegranym w listopadzie 1993 roku dwa gole zdobył Mariusz Śrutwa, a raz do siatki trafił Dariusz Gęsior. W drugiej połowie bramkarz Niebieskich Piotr Lech obronił rzut karny wykonywany przez Dariusza Dźwigałę.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×