Szalone spotkanie w Walencji! Levante znów zatrzymało Real Madryt!

PAP/EPA / Juan Carlos Cardenas / Na zdjęciu: piłkarze Realu Madryt cieszą się z bramki
PAP/EPA / Juan Carlos Cardenas / Na zdjęciu: piłkarze Realu Madryt cieszą się z bramki

To zdecydowanie nie był cichy i spokojny wieczór w Walencji. W 2. kolejce La Liga Levante zremisowało u siebie z Realem Madryt 3:3, choć od piątej minuty przegrywało, później dwa razy obejmowało prowadzenie, a kończyło spotkanie bez bramkarza.

W tym artykule dowiesz się o:

Los Blancos przyjeżdżali na to spotkanie w roli faworytów, ale trener Carlo Ancelotti miał sporo braków w kadrze. Z gry wypadli mu Luka Modrić i Toni Kroos, czyli gracze kluczowi przy wybieraniu wyjściowej jedenastki (więcej TUTAJ).

- Modrić ma mały problem po treningu. Nie wiem, czy będzie mógł zagrać z Betisem. Być może, bo to mały problem. Co do Toniego Kroosa, myślę że będzie gotowy po przerwie na reprezentację. Na niedzielny mecz wraca wraca Carvajal po długim czasie. To dla nas bardzo ważny element i bardzo się z tego cieszymy - mówił na konferencji prasowej szkoleniowiec Realu.

Goście zaliczyli świetne wejście w mecz, bo już w piątej minucie, gdy madrytczycy stworzyli pierwszą sytuację, na listę strzelców wpisał się Gareth Bale. Walijczyk wykorzystał świetne podanie z lewej strony Karima Benzemy. Ogólnie pierwsza połowa przebiegała zdecydowanie pod dyktando Realu. Nic nie wskazywało na to, że w drugiej połowie będą się działy szalone rzeczy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rośnie nowa gwiazda futbolu. Przepiękny gol!

A zaczęły się już kilkadziesiąt sekund po zmianie stron. Gospodarze przeprowadzili szybką akcję po wznowieniu gry. Roger Marti urwał się obrońcom i doprowadził do remis. Dziesięć minut później zespół trenera Paco Lopeza cieszył się z kolejnego gola, gdy Jorge de Frutos wrzucił piłkę w pole karne, a Jose Campana popisał się przepięknym uderzeniem z woleja w okienko bramki Thibauta Courtoisa.

Ale emocje tak naprawdę dopiero się zaczęły. W 73. minucie kontratak gości dał gola wyrównującego. Zaczęło się od interwencji Daniego Carvajala we własnym polem karnym, potem obrońca Królewskich zagrał do Casemiro, który napędził akcję rajdem z piłką, a następnie podaniem do wybiegającego na czystą pozycję Viniciusa Juniora, który pokonał Aitora Fernandeza.

Levante zadało jeszcze jeden cios. Gospodarze mieli rzut wolny, a po wrzutce w szesnastkę nieszczęśliwie interweniował David Alaba, który przedłużył piłkę do Robera Piera, a obrońca uderzył z kilku metrów prosto do madryckiej bramki. Po raz kolejny blisko 10 tysięcy widzów na Estadio Ciudad de Valencia oszalało z radości.

Lecz także ekipa ze stolicy Hiszpanii nie odpuszczała. W 85. minucie podanie od Karima Benzemy otrzymał Vinicius Junior, który przepiękną kilkumetrową podcinką pokonał bramkarza miejscowej ekipy.

Levante kończyło mecz w dziesiątkę i to bez nominalnego bramkarza, bo w 88. minucie, gdy Vinicius uciekał z piłką w sytuacji sam na sam, Aitor Fernandez wyszedł z pola karnego i zatrzymał piłkę ręką, za co dostał czerwoną kartkę. Chwilę wcześniej trener Paco Lopez wykorzystał limit zmian, więc bramkarzem - zgodnie z regulaminem - musiał zostać jeden z pozostałych graczy z pola. Padło na Rubena Vezo. Piłkarze z Walencji bronili się jak tylko potrafili i oddalali niebezpieczeństwo od własnej bramki.

Ostatecznie udało im się utrzymać remis i zatrzymać punkt w starciu z faworytem mimo długich sześciu doliczonych minut. Co ciekawe, taka niespodzianka to już niejako "tradycja", bo w każdym sezonie począwszy od 2017/2018 Levante zabierało punkty lub wygrywało z Realem. W następnej serii gier ekipa z Walencji zagra na wyjeździe z Realem Sociedad, a Królewscy zmierzą się z Realem Betis.

Levante UD - Real Madryt 3:3 (0:1)
0:1 - Gareth Bale 5'
1:1 - Roger Marti 46'
2:1 - Jose Campana 57'
2:2 - Vinicius Junior 73'
3:2 - Rober Pier 79'
3:3 - Vinicius Junior 85'

Składy:

Levante: Aitor Fernandez - Jorge Miramon, Ruben Vezo, Rober Pier, Carlos Clerc - Gonzalo Melero (66' Pablo Martinez), Nemanja Radoja (78' Enis Bardhi), Jose Campana - Jorge de Frutos (86' Enric Franquesa), Roger Marti (66' Michael Malsa), Jose Luis Morales (78' Alejandro Cantero)

Real: Thibaut Courtois - Lucas Vazquez (65' Dani Carvajal), Eder Militao, Nacho, David Alaba - Federico Valverde (82' Luka Jović), Casemiro, Isco (59' Marco Asensio) - Gareth Bale (59' Rodrygo), Karim Benzema, Eden Hazard (59' Vinicius Junior).

Sędziował: Guillermo Guadra Hernandez

Żółte kartki: Clerc, Melero, Campana (Levante) - Militao, Rodrygo (Real)

Czerwona kartka: Fernandez (Levante, 88') - za zagranie ręką

Czytaj też: Pech nie opuszcza Barcelony. Kluczowy zawodnik jest niezdolny do gry

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Real Madryt 38 26 8 4 80:31 86
2 FC Barcelona 38 21 10 7 68:38 73
3 Atletico Madryt 38 21 8 9 65:43 71
4 Sevilla FC 38 18 16 4 53:30 70
5 Real Betis 38 19 8 11 62:40 65
6 Real Sociedad 38 17 11 10 40:37 62
7 Villarreal CF 38 16 11 11 63:37 59
8 Athletic Bilbao 38 14 13 11 43:36 55
9 Valencia CF 38 11 15 12 48:53 48
10 Osasuna Pampeluna 38 12 11 15 37:51 47
11 Celta Vigo 38 12 10 16 43:43 46
12 Rayo Vallecano 38 11 9 18 39:50 42
13 Elche CF 38 11 9 18 40:52 42
14 Espanyol Barcelona 38 10 12 16 40:53 42
15 Getafe CF 38 8 15 15 33:41 39
16 Cadiz CF 38 8 15 15 35:51 39
17 RCD Mallorca 38 10 9 19 36:63 39
18 Granada CF 38 8 14 16 44:61 38
19 Levante UD 38 8 11 19 51:76 35
20 Deportivo Alaves 38 8 7 23 31:65 31
Komentarze (0)