Polska musi gonić. Jej najwięksi rywale zagrają ze sobą
Polska jest na czwarta w grupie eliminacji MŚ 2022. W czwartek podejmie Albanię, może wyprzedzić rywala w tabeli i przybliżyć się do miejsc premiowanych awansem bądź barażami. Równolegle dojdzie do starcia na szczycie Węgier z Anglią.
Później reprezentacja Polski nie zrobiła furory w mistrzostwach Europy, broniła źle i atakowała przeciętnie, odpadła po trzech meczach w grupie. Wspomniane zwycięstwo z Andorą pozostaje zresztą jedynym w ośmiu meczach zespołu Sousy. Nadszedł wrzesień i nie ma już czasu na szukanie alibi i wymówek. Trzeba punktować w eliminacjach mistrzostw świata, a najbliższa okazja, której nie można zmarnować, będzie na PGE Narodowym w meczu z Albanią. Jak dotąd to drużyna Edoardo Reji jest wyżej w tabeli, na trzecim miejscu z sześcioma punktami.
- Podchodzimy z dużym respektem do Albanii, ponieważ wiemy na co ją stać. Analizowaliśmy jej grę i to mocna drużyna - mówi obrońca Kamil Glik. - Pracowaliśmy przed ostatnie dni nad taktyką i stałymi fragmentami gry. Atmosfera w zespole jest dobra mimo problemów kadrowych, szczególnie w ofensywie. Brakuje nam trochę kontuzjowanych zawodników, ale trzeba sobie radzić bez nich. Mam nadzieję, że zastępcy wejdą w ich buty i udowodnią, że mają na tyle jakości, żeby grać w reprezentacji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: cudowne uderzenie z rzutu wolnego. Nie uwierzysz, kto strzelałWspomniane przez Glika absencje dotyczą między innymi Mateusza Klicha, Kacpra Kozłowskiego, Piotra Zielińskiego, Arkadiusza Milika i Krzysztofa Piątka. Paulo Sousa zapewnia na przekór problemom, że nie czuje się pechowcem, a jakość jego podopiecznych pozostaje wyższa niż Albańczyków. - Teraz trzeba to pokazać na boisku - mówi selekcjoner. Jak dotąd Polska jest niepokonana w starciach z najbliższym przeciwnikiem. W pierwszej dekadzie tego wieku co prawda skromnie, ale zwyciężała z nim w meczach towarzyskich, a od 2008 roku drużyny nie rywalizowały ze sobą.
Kadra powraca na PGE Narodowy po blisko dwóch latach nieobecności - w tym miejscu odnosiła zwycięstwa niezbędne do awansu na trzy ostatnie duże turnieje piłkarskie. Polska w tym miejscu nie poniosła porażki w eliminacjach od ponad ośmiu lat i kadencji selekcjonera Waldemara Fornalika. Twierdza była niedostępna dla piłkarzy, od kiedy została zamieniona w szpital. PZPN nie spodziewa się kompletu publiczności na najbliższym meczu, ale widownia i tak będzie spora. W przeddzień pierwszego gwizdka sprzedano 35 tysięcy biletów.
W razie zwycięstwa Polska na pewno wyprzedzi w tabeli Albanię. Zmniejszy też stratę do minimum jednego zespołu - Węgier albo Anglii. Do pojedynku tych reprezentacji na szczycie grupy dojdzie w Budapeszcie. Gospodarze są wiceliderem z siedmioma punktami, a wicemistrzowie Europy zdobyli w marcu komplet dziewięciu "oczek". Ewentualne podbicie Węgier będzie dużym krokiem podopiecznych Garetha Southgate'a w kierunku bezpośredniego awansu na katarski mundial. Węgrzy pokazali jednak tego lata, że u siebie są nieprzyjemnym przeciwnikiem także dla europejskich mocarzy.
O pierwsze punkty w eliminacjach powalczą Andora i San Marino. W marcu jedni i drudzy tylko przegrywali. Gospodarze nadchodzącego meczu nie potrafią pokonać jakiegokolwiek przeciwnika od 16 spotkań i października 2019 roku, ale to i tak drobnostka przy paśmie niepowodzeń San Marino. Drużyna z Półwyspu Apenińskiego potrafiła co najwyżej zremisować w dwóch z ostatnich 49 meczów. Starcie dla "koneserów" jest praktycznie bez znaczenia dla ciągu dalszego eliminacji, ale główni zainteresowani wiążą z nim nadzieję na przełamanie.
4. kolejka el. MŚ 2022 w grupie I:
Polska - Albania / czw. 02.09.2021 godz. 20:45
Węgry - Anglia / czw. 02.09.2021 godz. 20:45
Andora - San Marino / czw. 02.09.2021 godz. 20:45
Eliminacje MŚ 2022, gr. I
Czytaj także: Kamil Grosicki z planem powrotu do reprezentacji. "Chcę pokazać, że 'turbo' jest nadal mocne"
Czytaj także: "Totalnych frajerów dziś nie ma". Były reprezentant Polski ostrzega kadrę Sousy
OGLĄDAJ MECZE REPREZENTACJI W PILOCIE WP (link sponsorowany)
