Znowu odżyła dyskusja, kto powinien być pierwszym bramkarzem w reprezentacji Polski. Wojciech Szczęsny zaliczył bardzo słaby początek sezonu w Juventusie. Kibice obawiają się, że we wrześniowych eliminacjach mistrzostw świata 2022 może nie być pewnym punktem reprezentacji Polski.
Trener Paulo Sousa jednak już oficjalnie potwierdził, że Szczęsny nadal będzie numerem jeden w jego drużynie. Czy słusznie? Radosław Majdan uważa, że portugalski szkoleniowiec za bardzo nie ma innego rozwiązania.
- Gdyby Łukasz Fabiański nie zrezygnował z gry w kadrze, to można byłoby się nad tym zastanawiać. Drągowski i Skorupski mają jednak małe doświadczenie w kadrze i wydaje mi się, że jest to zrozumiała decyzja naszego selekcjonera. Sousa bardzo ufa Szczęsnemu i nawet jego słabsza dyspozycja w klubie oraz ta pechowa bramka ze Słowacją nie spowodowały utraty tego zaufania - komentuje były kadrowicz w "Super Expressie".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rośnie nowa gwiazda futbolu. Przepiękny gol!
Majdan jednak dodał, że Szczęsny musi mieć się na baczności. Każdy kolejny błąd może zmusić selekcjonera do zmiany w bramce. Żałuje jedynie, że z zakończeniem reprezentacyjnej kariery pospieszył się Łukasz Fabiański, bo dziś byłby bliski wywalczenia sobie miejsca w składzie.
Formę bramkarza Juventusu jako pierwsza przetestuje Albania, z którą zagramy w czwartek 2 września o godzinie 20:45. Trzy dni później zmierzymy się z San Marino, a 8 września podejmiemy Anglię.
Legenda Albańczyków widzi tylko jeden sposób na zatrzymanie Lewandowskiego >>
Trener Albańczyków przed meczem z Polską. "Nikogo się nie boimy" >>