"Apetyt rośnie w miarę jedzenia". Wyjątkowy dzień Adama Buksy

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Adam Buksa (z lewej)
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Adam Buksa (z lewej)

Debiutujący Adam Buksa przyczynił się do zwycięstwa Polski z Albanią (4:1). - Czas pokaże, jak dalej będą się rozwijać moje koleje losu, natomiast na pewno nie odpuszczę - zapewnił napastnik przed kamerami TVP Sport.

Paulo Sousa niespodziewanie postawił na Adama Buksę od pierwszej minuty. Selekcjoner nie zawiódł się na 25-latku. Napastnik spędził na boisku 81 minut i pokonał albańskiego golkipera.

Ostatecznie Biało-Czerwoni zwyciężyli 4:1 na Stadionie Narodowym. Buksa jest 72. zawodnikiem w historii reprezentacji Polski, który zdobył bramkę w swoim debiucie. Po ostatnim gwizdku piłkarz New England Revolution podzielił się swoimi spostrzeżeniami w wywiadzie dla TVP Sport.

- Nie będę odkrywczy, jak powiem, że bardzo się cieszę przede wszystkim z tego, że wygraliśmy bardzo ważny mecz. To był taki mecz, który niejako definiuje nasze szanse na dalszą grę o mistrzostwa świata. Byliśmy pod dużą presją i wygraliśmy go zdecydowanie, to mnie bardzo cieszy. Bardzo ważne jest to, że udało mi się strzelić gola. Nie ukrywam, że się bardzo z tego cieszę. Różne myśli przechodziły mi przez głowę przed wejściem na boisko, jednak uważam, że zagrałem solidne spotkanie i apetyt rośnie w miarę jedzenia - ocenił.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kabaret! Najbardziej absurdalna prezentacja koszulek w historii futbolu

Dla Buksy był to wymarzony debiut. Polska zajmuje obecnie drugie miejsce w tabeli grupy I.  - Podporządkowuję swoją pracę w klubie, żeby zapracowywać sobie na powołania do reprezentacji i wykorzystać szansę. Dzisiaj zadebiutowałem, pokazałem się z całkiem niezłej strony, nabieram doświadczenia, wszystko idzie w dobrym kierunku i oby tak dalej. Czas pokaże, jak dalej będą się rozwijać moje koleje losu, natomiast na pewno nie odpuszczę. Jak tylko będę mieć możliwość, to będę robić wszystko, by wykorzystywać swoje szanse - podkreślił.

Wychowanek Wisły Kraków zagrał w parze z Robertem Lewandowskim. - Szczerze mówiąc, to jeszcze do mnie nie dociera, że grałem obok najlepszego piłkarza świata. Starałem się skupić po prostu na swojej pracy, nie na tej całej otoczce i myślę, że to przyniosło skutek - dodał.

- Myślę, że wynik troszkę zaburza obraz gry. Uważam, że i tak byliśmy lepszym zespołem, natomiast Albania zmusiła nas do bardzo dużego wysiłku, szczególnie pod koniec pierwszej połowy. Bramka przed przerwą dodała nam spokoju i pewności. Myślę, że w drugiej połowie już kontrolowaliśmy przebieg spotkania - podsumował.

Czytaj także:
Cezary Kulesza zabrał głos po meczu Polaków. Pisze o swoim wymarzonym debiucie
Polacy nie mają wiele jakości, ale mają Lewandowskiego [OPINIA]

Źródło artykułu: