Gdyby przyjąć zasadę, że liczą się tylko punkty, to odnieśliśmy sukces. Reprezentacja Polski wyszarpała tę wygraną z Albanią, choć wynik 4:1 wskazuje na naszą dużą przewagę. Nic bardziej błędnego. Spójrzmy na statystyki strzałów. Polacy oddali 6 strzałów, Albańczycy 12. Dlatego odbiór tego meczu musi być słodko-gorzki.
Albańczycy długo byli lepsi piłkarsko, lepiej się czuli z piłką przy nodze i może nie prowadzili oblężenia, ale ich akcje były bardziej sensowne, groźniejsze. Długimi momentami prowadzili grę, mieli więcej sytuacji, strzałów. Kilka razy Wojciech Szczęsny musiał udowodnić tym, którzy tęsknią za Łukaszem Fabiańskim, że mogą spać spokojnie, brak rywalizacji nie wpłynie na niego negatywnie.
Źle się patrzyło na grę reprezentacji Polski. Znowu okazało się, że brakuje nam jakości, nie potrafimy zdominować bardzo przeciętnej europejskiej drużyny. Nie mamy do tego piłkarzy. Pod nieobecność Piotra Zielińskiego i Mateusza Klicha jedynym zawodnikiem w środku pola, który potrafi zagrać bardziej kreatywnie, jest Jakub Moder. Pomocnik Brighton and Hove Albion odegrał decydującą rolę przy pierwszej oraz czwartej bramce, kilka razy przyspieszył grę, miał też kilka bardzo ważnych odbiorów. To może być w przyszłości lider kadry, ale jeden kreatywny zawodnik w środku to za mało by dyktować warunki.
Na szczęście mamy kilka indywidualności, przede wszystkim największego z wielkich, Roberta Lewandowskiego. Napastnik Bayernu strzelił pierwszą bramkę a potem, przy trzeciej, odegrał decydującą rolę, przestawił albańskiego obrońcę, ograł bramkarza i wystawił idealną piłkę Grzegorzowi Krychowiakowi. To była akcja klasy światowej. Lewy pokazał, co znaczy piłkarz klasy światowej, który potrafi zrobić różnicę na poziomie międzynarodowym.
Wynik idzie w świat, ale ci, którzy analizowali mecz, wiedzą, że więcej jest powodów do niepokoju, niż sygnałów optymistycznych. Nie da się jechać wiecznie na farcie, rachunek prawdopodobieństwa jest nieubłagany.
ZOBACZ mecz minuta po minucie
ZOBACZ wszystkie teksty autora
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kabaret! Najbardziej absurdalna prezentacja koszulek w historii futbolu