El. MŚ 2022. Zamach stanu! Piłkarze utknęli w hotelu, później musieli uciekać (WIDEO)

PAP/EPA / STR / Na zdjęciu: zamieszki w Gwinei
PAP/EPA / STR / Na zdjęciu: zamieszki w Gwinei

W Gwinei doszło do zamachu stanu, przez który mecz miejscowej reprezentacji z Maroko w el. MŚ 2022 został odwołany. Drużyna gości najpierw utknęła w hotelu, a później musiała błyskawicznie uciekać na lotnisko aby wydostać się z niestabilnego kraju.

Na poniedziałek 6 września o godz. 18 zaplanowany był mecz pomiędzy Gwineą i Maroko w ramach Eliminacji MŚ 2022 . Do starcia na General Lansana Conte Stadium w Konakry jednak nie dojdzie. Spotkanie musiało zostać odwołane, ponieważ w kraju doszło do zamachu stanu!

Zamknięte granice

Agencja informacyjna AFP donosi, że za puczem w afrykańskim kraju stoją oficerowie wojsk specjalnych. Prezydent Alpha Cone został przez nich aresztowany po walkach w strefie dzielnicy rządowej i przebywa w niewoli. Jeszcze w niedzielę wprowadzona została godzina policyjna.

Odpowiedzialni za zamach stanu w Gwinei zajęli siedzibę państwowej telewizji i wydali za jej pośrednictwem specjalny komunikat. Poinformowano, że rządzący zostali pozbawieni władzy, konstytucję państwa unieważniono, a granice zamknięto.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: cudowne uderzenie z rzutu wolnego. Nie uwierzysz, kto strzelał

Utknęli w hotelu

Zamknięcie Gwinei spowodowało, że w potrzasku znaleźli się piłkarze Maroko. Reprezentacja tego kraju już wcześniej przyleciała tu na mecz el. MŚ. Stało się jednak jasne, że o graniu nie ma mowy. Niemniej powrót też nie był prosty. Wszyscy utknęli w hotelu w Konakry.

Sytuację relacjonował dla L'Equipe trener Vahid Halilhodzić. - Na tutejszym lotnisku czeka na nas samolot, ale nie mamy pozwolenia na odlot. Podróż trwa od 45 minut do godziny, a ciągle słychać strzały na zewnątrz. Nasze bezpieczeństwo nie jest w stu procentach zapewnione. Tak naprawdę nie wiemy, co dzieje się poza budynkiem. Od godziny 10 rano słychać było wymianę ognia - powiedział.

Zaangażował się nawet król

W próbę wydostania marokańskiej drużyny z Gwinei zaangażowany był rząd na czele z królem Muhammadem VI. Ostatecznie udało się wyczarterować samolot, uzyskać pozwolenie na odlot. Kłopotem był jednak przejazd na lotnisko przez sparaliżowany kraj. W końcu jednak piłkarze, sztab szkoleniowy i reszta ekipy ruszyły spod hotelu w specjalnie wynajętym i ochranianym autokarze.

Film z przejazdu udostępnił na Twitterze dziennikarz Jalal Bounouar:

Marokańczycy są już bezpieczni

Marokańczyk po kilku godzinach poinformował, że zespół bezpiecznie wsiadł do samolotu. W godzinach porannych opublikował kolejny wpis, w którym przekazał kolejne pozytywne wieści. Cała drużyna jest już bezpieczna w swoim kraju.

Jakie będą dalsze losy meczu? Póki co nie wiadomo. W komunikacie na oficjalnej stronie internetowej Afrykańskiej Federacji Piłkarskiej (CAF) o jego przełożeniu przekazano, że informacje zostaną przekazane w późniejszym terminie. Halilhodzić we francuskich mediach potwierdził natomiast, że możliwa jest opcja rozegrania go w Maroko.

Agencja informacyjna Reuters podała, że jeśli chodzi o sytuację w Gwinei to trudno o jakiekolwiek zweryfikowane i rzetelne prognozy.

Czytaj także:
- El. MŚ: Siedem goli Polski, ale niesmak pozostał
- "Tu jest tylko Robert". Anglicy zaczęli wojnę nerwów i cytują mocne słowa Sousy o Lewandowskim i kadrze

Komentarze (1)
avatar
Bogus C
6.09.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To są problemy, a nie jakieś tam "tylko 7:1" z San Marino.