Michał Helik miał być jednym z piłkarzy, wokół których Paulo Sousa zbuduje defensywę reprezentacji Polski. Póki co nie wykorzystał jednak żadnej z trzech szans w eliminacjach MŚ 2022. W każdym z występów jego nazwisko pojawiało się wśród winnych za stracone gole.
26-latek niespodziewanie zaczął kwalifikacje jako zawodnik podstawowego składu kadry Portugalczyka. W meczu z Węgrami (3:3) zawalił jednak krycie Adama Szalaia, a przeciwko Anglii (1:2) głupio sfaulował Raheema Sterlinga w polu karnym. Efektem były bramki dla rywali i odstawienie na ławkę rezerwowych. Na kolejną w miarę poważną szansę przyszło mu czekać aż do starcia z San Marino (7:1), ale nawet tu nie obyło się bez błędu. Nieporozumienie z Kamilem Piątkowskim skończyło się przejęciem piłki przez przeciwnika i kompromitującym trafieniem.
Nie sposób nie odnieść wrażenia, że Helik w reprezentacji i Helik w klubie to dwaj inni piłkarze. W Barnsley FC spisuje się bowiem bardzo pewnie, jest wręcz podporą drużyny w defensywie. - Jest niezwykle popularny wśród kibiców. Został nawet przez nich wybrany Piłkarzem Roku w zeszłym sezonie, a i ten zaczął bardzo dobrze - mówi nam dziennikarz Doug O'Kane.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rośnie nowa gwiazda futbolu. Przepiękny gol!
Może pobić rekord transferowy
Helik do Barnsley trafił we wrześniu 2020 roku. Praktycznie z marszu wywalczył miejsce w podstawowym składzie, choć początki miał trudne. W debiucie w The Championship dostał czerwoną kartkę, w kilku innych meczach miał udział przy traconych golach. Ostatecznie jednak szybko ustabilizował formę i stał się jednym z pewniejszych punktów ekipy. Jeszcze przed końcem roku po raz pierwszy wybrano go do ligowej drużyny tygodnia, a w następnych miesiącach zbierał kolejne wyróżnienia indywidualne.
- Początkowo Polak potrzebował 10-15 meczów, by przyzwyczaić się do ligi. To jednak normalne, bo tak ma wielu piłkarzy. Był czas, że nawet wypadł z jedenastki i dopiero kontuzja innego zawodnika pozwoliła mu do niej wrócić. To działo się w grudniu. Niemniej od tamtego czasu jest wprost fantastyczny i bardzo rzadko popełnia błędy. Dominuje w grze w powietrzu, świetnie broni i na dodatek co jakiś czas zdobywa bramki. 2021 rok jest dla niego naprawdę udany - zauważa O'Kane.
Dotychczas Helik zagrał 56 meczów dla Barnsley i strzelił w nich 6 goli. Z nim na boisku zespół traci średnio mniej niż jedną bramkę na spotkanie. Te liczby nie wzięły się z przypadku. - Wygląda, że mógłby grać w Premier League. Naprawdę. Moim zdaniem jest jednym z najlepszych stoperów drużyny co najmniej od 12 lat, czyli od momentu podjęcia przeze mnie tej pracy. Jest też jedna ciekawostka. Klub zazwyczaj chętnie sprzedaje swoich najlepszych graczy, ale w jego przypadku już zapowiedział transfer za jedynie 5 milionów funtów lub więcej. To byłby rekord - podkreśla nasz rozmówca.
"Wielu Anglików by mu kibicowało"
To właśnie dobra postawa Helika na angielskich boiskach przerodziła się na szansę w reprezentacji. Polecano go do niej dużo wcześniej, gdy był jednym z czołowych środkowych obrońców PKO Ekstraklasy w Cracovii. Ówczesny selekcjoner Jerzy Brzęczek dokonywał jednak innych wyborów przy powołaniach, nie zmieniły tego nawet transfer i dobra gra w Barnsley. Dopiero przyjście Sousy i jego koncepcja sprawiły, że sytuacja zawodnika uległa diametralnej zmianie.
Portugalski szkoleniowiec nie tylko znalazł miejsce w kadrze dla obrońcy urodzonego w Chorzowie, ale od razu obdarzył go sporym zaufaniem. Chciał z niego uczynić następcę dla coraz starszego Kamila Glika i w debiucie wystawił w pierwszym składzie na ważny mecz z Węgrami. Pomysł jednak wyraźnie nie wypalił, podobnie jak nieco inna próba przeciwko Anglii. - Myślę, że gdyby został użyty w samym środku linii defensywnej, to wykonałby dobrą robotę - uważa O'Kane.
- Na razie nie jestem mocno zaskoczony tym, że Helikowi trudno jest wywalczyć miejsce w pierwszym składzie reprezentacji Polski. Co prawda nie jestem ekspertem od waszego zespołu, ale kiedy spojrzeć na skład, to większość obrońców gra na wyższym poziomie i ma większe doświadczenie niż on. Niemniej jakby wyszedł na boisko z Anglią, to wielu kibiców Barnsley życzyłoby mu jak najlepszej gry i dobrego wyniku. Nawet przeciwko swojej drużynie narodowej - kończy angielski dziennikarz.
Mecz Polska - Anglia w środę 7 września o godz. 20:45.