Guardiola wydał na niego fortunę. Teraz spróbuje pokonać Polaków

Pep Guardiola przekonuje, że od pierwszego razu, gdy go zobaczył, to wiedział, że to piłkarz stworzony do Manchesteru City. Dziś Jack Grealish przeżywa chwile chwały. Wcześniej jednak życie boleśnie doświadczyło jego, jak i całą jego rodzinę.

Bartłomiej Bukowski
Bartłomiej Bukowski
Jack Grealish Getty Images / Shaun Botterill / Na zdjęciu: Jack Grealish
- Kiedy pierwszy raz zobaczyłem go w telewizji powiedziałem: "Ten gość naprawdę kontroluje tempo". Kocham, gdy jest przy piłce - wyjawił ostatnio Pep Guardiola cytowany przez serwis "Manchester Evening News".

Powyższe słowa odnoszą się oczywiście do Jacka Grealisha, który tego lata zamienił Aston Villę na Manchester City, przy okazji bijąc rekord transferowy Premier League. Guardiola, by mieć u siebie upragnionego zawodnika nie wahał się wydać 100 mln funtów.

- Podobało mi się w nim mnóstwo rzeczy, dlatego tyle próbowaliśmy go ściągnąć. Zwłaszcza Txiki [Begiristain, dyrektor sportowy Man City, przyp. red.] był w nim kompletnie zakochany - wyjawił Guardiola.

Doceniona wierność

Jack Grealish na świat przyszedł 10 września 1995 w Birmingham. Chłopak od najmłodszych lat skazany był na kibicowanie Aston Villi, której fanami była cała rodzina. Można tu sobie tylko wyobrażać, jak wielka radość zapanowała w domu państwa Grealishów, gdy ich pierworodny otrzymał szansę debiutu w ukochanej drużynie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sędzia popełnił koszmarny błąd. Jego reakcja stała się hitem sieci

Anglik bardzo szybko stał się niezwykle istotną postacią Aston Villi. Już w wieku 22 lat zadebiutował w roli kapitana zespołu. Opaska na ramieniu nie była tylko pustym symbolem.

Gdy Aston Villa spadła z Premier League i trzy lata walczyła o powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej, Grealish ani myślał odchodzić. Pozostał w klubie, choć mocno o jego pozyskanie walczył m.in. Tottenham. Przywiązanie do barw po latach docenił także Pep Guardiola. Katalończyk miał być pod wrażeniem charakteru piłkarza, dzięki któremu poprowadził swój klub z powrotem do elity, podczas gdy większość zawodników najprawdopodobniej po prostu odeszłaby do większego zespołu.

Zresztą pochwały dla Grealisha z ust Guardioli to nic nowego. Gdy "Obywatele" rozpoczęli sezon od porażki 0:1 z Tottenhamem, szkoleniowiec mimo to nie krył zachwytu nad grą nowego podopiecznego.

- Zanotował niesamowity mecz, niesamowity debiut. Będzie dla nas niezwykle ważny. Gratuluję mu charakteru, by próbować i próbować do samego końca - mówił Guardiola na pomeczowej konferencji prasowej. - Najbardziej zaimponowała mi jego osobowość i wpływ na grę. Był faulowany trzy lub cztery razy w pierwszych minutach i od razu wstawał, i pokazywał swoje - dodawał.

Rodzinna tragedia

Nierzadko historie dzieciństwa sławnych piłkarzy naznaczone są pokonywaniem trudności, ciężkim wejściem w życie, niełatwą sytuacją rodzinną. Grealish natomiast pochodził ze standardowej, średniozamożnej i mocno katolickiej rodziny.

Nie oznacza to jednak, że w jego życiorysie brak ciężkich wspomnień. Takim na pewno jest to, o młodszym bracie - Keelanie. Chłopiec zmarł w wieku zaledwie 9 miesięcy w wyniku śmierci łóżeczkowej (SIDS). Jack miał wówczas niespełna 5 lat.

Grealish jednak nigdy nie zapomniał o małym braciszku. Pierwsze trofeum, jakie Jack zdobył w wieku zaledwie 7 lat, zostało przekazane jego szkole właśnie na cześć Keelana.

- Wygrał puchar z jedną z drużyn chłopców, w których grał. Był wielki niczym Puchar Europy. Trener tamtej drużyny zapytał, czy ktoś chce go zatrzymać, a ponieważ Jack dobrze się spisał w turnieju, to pozwolił go mieć właśnie jemu - wspominał po latach w rozmowie z "Birminghammail" Kevin Grealish, ojciec Jacka.

- Postanowiliśmy przekazać go szkole Jacka, aby mogli go wręczać w dni sportu i tym podobne. Nazwali go "Keelan Daniel Grealish Memorial Cup", co było miłym akcentem i o ile wiem, nadal funkcjonuje - dodał Kevin.

Sam Jack natomiast wielokrotnie w trakcie swojej kariery także uczcił pamięć zmarłego brata. To jemu dedykował m.in. pierwszą bramkę strzeloną na wypożyczeniu w barwach Notts County.

Z kłopotami zmaga się także siostra Jacka - Hollie - która cierpi na porażenie mózgowe. Grealish jednak na każdym kroku podkreśla przywiązanie do swojej rodziny. W trakcie Euro chwalił się, jak bardzo Hollie jest z niego dumna.

"Bazuje na presji"

W ostatnim czasie dziewczyna, jak i cała rodzina, ma wyjątkowo wiele powodów do dumy. Jack najpierw został wicemistrzem Europy, a następnie stał się najdroższym piłkarzem w historii Premier League. Zakochany w jego umiejętnościach Guardiola nie żałował pieniędzy.

- Nie sądzę, by sto milionów funtów, które zapłacił Manchester City, były dla niego przeszkodą. Myślę, że jemu się to podoba, że on bazuje swoją grę na takiej presji. Oczywiście, że przez to będzie zupełnie inaczej oceniany, a jego profil zdecydowanie wzrósł. Dodatkowo zagra w Lidze Mistrzów, rywalizując z najlepszymi i u boku najlepszych co kilka dni. Będzie musiał ciągle wygrywać. Kombinacja tego wszystkiego sprawia, że stanie się lepszym piłkarzem - skomentował całą sytuację selekcjoner reprezentacji Anglii, Gareth Southgate.

Teraz o umiejętnościach Grealisha będę mieli okazję przekonać się Polscy obrońcy. W pierwszym meczu, rozgrywanym na Wembley nie zagrał z powodu kontuzji. Teraz jest spora szansa, że wybiegnie w podstawowym składzie "Synów Albionu".

Mecz 6. kolejki eliminacji MŚ 2022 Polska - Anglia w środę o godz. 20:45. Transmisja w TVP 1, TVP Sport i Polsacie Sport Premium 1.

Czytaj także:
Sędzia wytoczył proces matce chorego dziecka. Znamy finał sprawy
Michał Nalepa zmieni klub. W poprzednim miał kłopoty

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×