- Paradoksem jest to, że zagraliśmy najlepszy mecz w tej rundzie, jeżeli chodzi o organizację gry, o utrzymywanie się przy piłce, a przegraliśmy - mówił po spotkaniu szkoleniowiec Odry, Ryszard Wieczorek. Mimo licznych okazji zespół ze stadionu przy ulicy Bogumińskiej tylko raz ugodził defensywę Piasta, sam stracił dwie bramki. - Stwarzamy sobie sytuacje, ale ich nie wykorzystujemy - podkreślił pomocnik, Jacek Kuranty.
Przed piątkowym pojedynkiem zarówno wodzisławianie jak i gliwiczanie mieli na swoim koncie sześć punktów. Jedni i drudzy liczyli na kolejne zwycięstwo. - Wygrać chciał każdy. My i Piast zwyciężaliśmy w dwóch poprzednich spotkaniach i chcieliśmy podtrzymać dobrą passę. Zagraliśmy dobry mecz, dominowaliśmy na boisku przez większą część rywalizacji. Mieliśmy swoje sytuacje, ale nie wykorzystaliśmy ich. Taka jest piłka. Piast miał okazję, strzelił i... wygrał - wyjaśnił napastnik Odry, Marcin Wodecki.
Wodzisławianie nawet grając w osłabieniu próbowali odwrócić niekorzystne losy spotkania, ale tego dnia skuteczność nie była ich mocną stroną. W samej końcówce znakomitej okazji nie wykorzystał Tomasz Radżinevicius. - Walczyliśmy do końca. Był taki moment, że musieliśmy się bardziej odkryć. Było nas więcej pod bramką rywala niż w obronie, z czego rodziły się też groźne akcje Piasta. W ostatnich minutach mieliśmy jednak sytuację, po której powinna była paść bramka na 2:2, ale kolega nie trafił i trzy punkty zostały w Gliwicach - podsumował Wodecki.
Odra, która przed tygodniem niespodziewanie pokonała u siebie Legię Warszawa, przegrała w piątek w Gliwicach 1:2.