W ostatnich zajęciach przed środowym meczem eliminacji mistrzostw świata wzięli udział Bartosz Bereszyński i Maciej Rybus. Obaj zawodnicy od kilku dni narzekali na problemy zdrowotne. Bardziej skomplikowana jest sytuacja Bereszyńskiego. Gracz Sampdorii z powodu kontuzji mięśnia przywodziciela zszedł z boiska po pół godzinie meczu z Albanią (4:1) i od tamtego czasu ćwiczył głównie indywidualnie.
Lepiej jest w przypadku Macieja Rybusa. Zawodnik odczuwał tylko drobne problemy zdrowotne, dlatego Paulo Sousa nie skorzystał z niego w spotkaniu z San Marino (7:1). We wtorek Jakub Kwiatkowski dał do zrozumienia, że było to raczej "dmuchanie na zimne". - Występ Maćka z Anglią nie jest zagrożony - przekonuje rzecznik kadry.
Rybus i Bereszyński ćwiczyli we wtorek z resztą drużyny, ale nie na sto procent. Sztab szkoleniowy reprezentacji przygotował im zajęcia ze zmniejszonym obciążeniem. Brak tych piłkarzy byłby na pewno sporym osłabieniem reprezentacji, z której już i tak wielu graczy wypadło z powodu kontuzji. W kadrze nie ma między innymi Arkadiusza Milika, Krzysztofa Piątka, Kacpra Kozłowskiego, Sebastiana Szymańskiego czy chorego na COVID-19 Mateusz Klicha.
Dlatego Sousa bardzo liczy na powrót Piotra Zielińskiego. Pomocnik SSC Napoli przyjechał na zgrupowanie z kontuzją uda i od początku trenuje indywidualnie. Nie zmieniło się to na dzień przed meczem z Anglią. Nasz kluczowy piłkarz był odseparowany od grupy: najpierw biegał wokół boiska z fizjoterapeutą, a później wykonywał z nim proste ćwiczenia z piłką. - Decyzja, czy Bartek i Piotrek będą do dyspozycji trenera, zapadnie najpewniej w dniu meczu - wyjaśnił Kwiatkowski.
Spotkanie Polska - Anglia odbędzie się 8 września na Stadionie Narodowym. Początek o godzinie 20.45.
Czy nasi piłkarze mają ułomne DNA? Dlaczego Polacy nie potrafią kiwać
El. MŚ: Siedem goli Polski, ale niesmak pozostał
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sędzia popełnił koszmarny błąd. Jego reakcja stała się hitem sieci