Polak uciszył Łużniki. Po meczu wybuchł wielki skandal

Getty Images / Marek Król / Na zdjęciu: Janusz Gol
Getty Images / Marek Król / Na zdjęciu: Janusz Gol

Kojarzony głównie z tą bramką Janusz Gol zapoczątkował piękną erę w historii Legii. "Wojskowi" przeszli drogę z piekła do nieba, dzięki niemu uniknięto dogrywki. Po meczu wybuchł jednak obyczajowy skandal, który burzył wizerunek klubu.

Remis 2:2 w Warszawie nie był zbyt korzystnym wynikiem dla Legii na rewanż ze Spartakiem Moskwa. Wszak bramki zdobyte na wyjeździe dawały przewagę Rosjanom. "Wojskowi" nie byli jednak bez szans, a apetyt na grę w Lidze Europy był ogromny. Nowa Legia, z nowym stadionem, na nowo mogłaby zaistnieć na mapie futbolowej Europy. Zresztą po to też ściągano Michała Żewłakowa czy Danijela Ljuboję. Jak na tamte czasy, Serb wchodził do Ekstraklasy jako prawdziwa gwiazda. Gdy udało się wywalczyć awans, radości nie było końca. Świętowano nawet w agencji towarzyskiej.

Z piekła do nieba

W Moskwie Legia musiała radzić sobie bez Miroslava Radovicia, jednego z liderów. Mimo takiego osłabienia kibice mieli nadzieję na dobrą grę i korzystny rezultat. Zaczęło się jednak katastrofalnie. Minęło 27 minut gry i Spartak prowadził 2:0 po trafieniach braci Kombarow - Kiriła i Dmitrija.

Teoretycznie Spartak powinien mieć już mecz pod kontrolą, ale nawet nie zdążył rozłożyć się w fotelu. Niemalże od razu polski klub złapał kontakt dzięki bramce Michała Kucharczyka. Los uśmiechał się do "Wojskowych", którzy wyrównali jeszcze przed przerwą. Strzał-marzenie Macieja Rybusa wylądował w samym okienku bramki Rosjan.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie można się nie wzruszyć. Reakcja ojca znanego piłkarza mówi wszystko

Drugie 45 minut było nerwowe z obu stron. Z biegiem czasu nastawiano się na dogrywkę. Nadszedł w końcu doliczony czas gry i kontra Legii. Piłka powędrowała na lewą stronę, do Jakuba Wawrzyniaka. Ten przyjął, popatrzył i wrzucił na sam środek pola karnego. Świetnie to odczytał Janusz Gol, który obiegł rywala i strzelił głową na 3:2! Bramkarz był blisko interwencji, ale szczęście sprzyjało legionistom, którzy oszaleli z radości. Wyrwali awans w Moskwie, a Gol uciszył tysiące kibiców będących na Łużnikach. Potem w szatni śpiewano głośne "Janusz Gol allez-allez".

- Lubię wracać wspomnieniami do tego meczu, do tej całej otoczki, która wtedy miała miejsce. Chyba nie tylko dla mnie, ale i dla całego środowiska legijnego, są to bardzo miłe wspomnienia. Tak się złożyło, że już zawsze będę kojarzony z tym meczem i z tą bramką. Moja gra nigdy nie była efektowna, byłem raczej nastawiony na efektywność. Dużo goli nie strzelałem. Ta bramka zapadła kibicom w pamięci i dla części z nich to jedyne, z czego mnie pamiętają - mówił Janusz Gol w wywiadzie dla legia.com w 2015 r.

Tak na dobrą sprawę to po tej bramce zaczął się okres regularnej gry Legii w Europie. Docierali nawet do 1/16 finału Ligi Europy. Nabijali punkty do rankingu UEFA, dzięki czemu w 2016 r. byli rozstawieni w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Od gola Gola wszystko się zaczęło.

A po meczu skandal

Radości nie było końca, ale niektórzy postanowili świętować jeszcze przez cały wieczór po powrocie. Czterech piłkarzy, wówczas młodych - Maciej Rybus, Artur Jędrzejczyk, Michał Kucharczyk i Ariel Borysiuk - celebrowało awans w agencji towarzyskiej w warszawskim Wilanowie. W 2011 r. reklamowała się jako najlepsza w stolicy.

- Dla mnie to skandal, ale nie jestem zaskoczony wyskokiem piłkarzy Legii, bo przecież przykład idzie z góry - od piłkarzy reprezentacji Polski, którzy też nie stronią od orgietek, czy od sekretarza PZPN Zdzisława Kręciny, który wychodzi pijany z samolotu - grzmiał wtedy na łamach "Super Expressu" Jan Tomaszewski.

Wybuchł obyczajowy skandal, opinia publiczna nie kryła oburzenia. Interweniował nawet ówczesny selekcjoner reprezentacji Polski Franciszek Smuda.

- Porozmawiałem poważnie z Rybusem, tak jak ze wszystkimi, którzy robią podobne numery. Myślę, że to już będzie jego ostatni raz. Ewentualna kara to już sprawa trenera klubowego. Można powiedzieć, że dostał ode mnie mocną petardę - powiedział w jednym z wywiadów.

Klub obawiał się, że to wpłynie na wizerunek Legii. - Zawodnicy muszą pamiętać, że reprezentują klub na boisku i poza nim. Pomijając aspekt moralny sprawy, co stanowi w tym przypadku kwestię osobistą, należy brać pod uwagę, że tego typu sytuacje odbijają się negatywnie na wizerunku zarówno każdego z piłkarzy, jak i klubu - ocenił ówczesny rzecznik prasowy Legii Michał Kocięba.

Legioniści ponownie zagrają ze Spartakiem w Moskwie, po dziesięciu latach. Mecz pierwszej kolejki fazy grupowej Ligi Europy Spartak - Legia w środę o godzinie 16:30. Transmisja tylko na platformie Viaplay.

Spartak Moskwa - Legia Warszawa 2:3 (2:2)
1:0 - Kirił Kombarow 10'
2:0 - Dmitrij Kombarow (k.) 27'
2:1 - Michał Kucharczyk 28'
2:2 - Maciej Rybus 43'
2:3 - Janusz Gol 90+2'

Skład Legii: Dusan Kuciak – Artur Jędrzejczyk, Michał Żewłakow, Inaki Astiz (69' Moshe Ohayon), Jakub Wawrzyniak – Michał Kucharczyk (84' Michał Żyro), Ariel Borysiuk, Janusz Gol, Ivica Vrdoljak, Maciej Rybus (90' Jakub Rzeźniczak) – Danijel Ljuboja.

Ten mecz odbył się 25 sierpnia 2011 r. na stadionie Łużniki w Moskwie. Był to rewanż w rundzie play-off w eliminacjach do Ligi Europy. Liczba widzów: 19 345.

Czytaj też:
Przełom dla Piątka
Demolka w meczu Polaków

Komentarze (2)
avatar
Nick Login
15.09.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Jedynej powtórki, której można się spodziewać to impreza w burdelu. 
avatar
Legionowiak
15.09.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Legioniści powtórzcie wielki mecz i historyczny bój ze Spartakiem z 2011 r.!