To był najgłośniejszy transfer w XXI wieku. Lionel Messi po 21-latach opuścił Barcelonę, której jest prawdziwą legendą. Do stolicy Katalonii trafił jako 13-latek w 2000 roku.
Cztery lata później zadebiutował w pierwszym zespole, a od czasów Pepa Guardioli, był fundamentalnym piłkarzem Blaugrany. Wydawało się, że związek Messiego i Barcelony będzie trwał do końca kariery Argentyńczyka. Nic z tego. Od sierpnia 33-latek jest już piłkarzem Paris Saint-Germain, które stworzyło prawdziwy dream team.
Statystyki jak z kosmosu
Messi zapisał się złotymi zgłoskami w historii klubu z Camp Nou. W 778 meczach zdobył 672 gole oraz zaliczył 301 asyst. Wielokrotnie ratował skórę kolegom genialnymi bramki czy efektownymi podaniami. Teraz w Barcelonie pozostawił po sobie dużą pustkę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sędzia popełnił koszmarny błąd. Jego reakcja stała się hitem sieci
Trener Ronald Koeman przekonywał niedawno, że FC Barcelona poradzi sobie bez najlepszego piłkarza w historii klubu. Cieszył się nawet, że... Blaugrana ma innego napastnika w postaci Luuka de Jonga, który miał być lepszy od Neymara. Te słowa do dzisiaj śmieszą kibiców Barcy.
- Teraz nie mamy piłkarza, który sam decydowałby o wyniku meczu, musimy wykorzystywać kolektyw, żeby tworzyć sobie sytuacje. Być może nasza gra może być teraz bardziej zespołowa niż wcześniej - przyznał holenderski szkoleniowiec.
Pierwsze mecze w La Lidze także potwierdzały jego tezę. Barcelona grała z polotem i strzelała sporo bramek (4:2 z Realem Sociedad). Gdy jednak przyszła prawdziwa weryfikacja w Champions League, Blaugrana była kompletnie bezradna (0:3). Przy piłkarzach Bayernu Monachium drużyna była jak dziecko we mgle.
"Barcelona zagrała jak mała drużyna i pokazała wszystkie swoje słabości w starciu z Bayernem, który był dużo lepszy. Katalończycy dobitnie pokazali, że brakuje im bardzo dużo do najlepszych drużyn Ligi Mistrzów" - pisali dziennikarze "Sportu".
Wstydliwa porażka
Pojawiła się także niechlubna statystyka. Po raz pierwszy w historii Ligi Mistrzów, FC Barcelona nie oddała ani jednego celnego strzału na bramkę!
Bayern Monachium wygrał 3:0 w pełni zasłużenie. Imponował organizacją, szybkością i dobrą reakcją na boiskowe wydarzenia. Za to ostatnie szczególne pochwały należą się Robertowi Lewandowskiemu, który w jednej z akcji ośmieszył Gerarda Pique.
- Futbol zmienia się bardzo szybko. Bayern był bardzo solidny w tym meczu, a my jesteśmy w miejscu, w którym jesteśmy. Nie wygląda to dobrze, ale nie chcę szukać wymówek - podkreślał stoper Blaugrany.
FC Barcelona nie ma szans na zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Katalończycy zmuszeni byli na nowo zdefiniować projekt i jest to idealna okazja, aby postawić na młodych graczy. W przeciwnym razie, klub czeka wiele chudych lat.
Zobacz także: Dariusz Mioduski: Nie jest różowo, ale finanse to nie jest mój największy problem