Ostatnie kolejki nie były udane dla obu sobotnich rywali. Wisła Płock po raz ostatni wygrała mecz trzy rundy temu, natomiast Jagiellonia po niezłym początku w czterech ostatnich meczach zanotowała dwie porażki i dwukrotnie zremisowała. Od początku mecz nie był zbyt energetyczny, szczególnie za sprawą gości.
Wisła Płock starała się grać w piłkę, brakowało jej jednak konkretów. Optymizmem powiało w 15. minucie, gdy chwilę po strzale Jakuba Rzeźniczaka, z drugiej strony uderzał Taras Romanczuk. Najlepszą okazję do zdobycia bramki miał do przerwy Damiana Rasaka, po którego strzale z 7. metra piłka przeleciała nad poprzeczką bramki Pavelsa Steinborsa.
Brak bramek na własnym stadionie nie był największym problemem Macieja Bartoszka. Aż dwie kontuzje przytrafiły się środkowym pomocnikom płockiej drużyny. W pierwszej części spotkania z dużym bólem boisko musiał opuścić Rafał Wolski, w drugiej natomiast uraz kolana przytrafił się Mateuszowi Szwochowi. Oznaczało to brak dwóch kreatywnych piłkarzy, co musiało odbić się na grze Wisły.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bramkarz popełnił błąd. Padł super gol
Po zmianie stron przeważała Jagiellonia, strzały gości nie byli jednak skuteczni w swoich poczynaniach. Szanse miał przede wszystkim Bartosz Bida, którego uderzenia były jednak bardzo nieskuteczne. Wisła błądziła we mgle, w końcu jednak płocka drużyna dopięła swego.
Z rzutu wolnego piłkę rozprowadził Dominik Furman, Kristian Vallo wrzucił w pole karne i choć Marko Kolar przymierzył głową niecelnie, piłka po jego próbie strzału wleciała wprost na głowę Damiana Warchoła, który wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Wisła mogła zamknąć mecz dwie minuty później. Warchoł po strzeleniu bramki chciał mieć asystę, podał doskonale piłkę do Łukasza Sekulskiego - ten próbował podcinką przelobować Pavelsa Steinborsa, ale Łotysz wybił na rzut rożny. Co się odwlecze, to nie uciecze. Do rzutu rożnego podszedł Dominik Furman, wrzucił piłkę na głowę Damiana Michalskiego, a ten podwyższył wynik spotkania.
Jagiellonia była bliska strzelenia kontaktowego gola, po potężnym strzale Bojana Nasticia piłka odbiła się od poprzeczki. Po chwili do piłki doszli płocczanie, którzy skorzystali na błędzie Bartosza Kwietnia. Gola na 3:0 strzelił z najbliższej odległości Łukasz Sekulski i w 8 minut z 0:0 zrobiło się 3:0.
Co prawda Piotr Lasyk przedłużył mecz o aż 6 minut, jednak do końca Jagiellonia się już nie podniosła. Wisła wygrała 3:0 i przegoniła rywala w ligowej tabeli. Seria drużyny z Białegostoku nie wygląda optymistycznie.
Wisła Płock - Jagiellonia Białystok 3:0 (0:0)
1:0 - Damian Warchoł 71'
2:0 - Damian Michalski 74'
3:0 - Łukasz Sekulski 79'
Składy:
Wisła Płock: Krzysztof Kamiński - Jakub Rzeźniczak, Dusan Lagator, Damian Michalski - Kristian Vallo, Mateusz Szwoch (57' Marko Kolar), Damian Rasak (87' Jorge Fernando Barbosa Intima), Marcel Błachewicz - Rafał Wolski (33' Dominik Furman), Damian Warchoł (87' Filip Lesniak) - Łukasz Sekulski (87' Dawid Kocyła).
Jagiellonia Białystok: Pavels Steinbors - Bartosz Kwiecień, Błażej Augustyn, Israel Puerto - Krzysztof Toporkiewicz (89' Eryk Matus), Karol Struski (46' Martin Pospisil) - Kacper Tabiś (75' Przemysłąw Mystkowski), Taras Romanczuk, Tomas Prikril - Michał Żyro (59' Andrzej Trubeha), Bartosz Bida (75' Bojan Nastić).
Żółte kartki: Furman (Wisła), Tabiś, Nastić (Jagiellonia).
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).