Jeszcze niedawno opiekun "Świętych" Ralph Hasenhuettl zaczynał od Polaka ustalanie wyjściowej jedenastki, jednak na początku sezonu 2021/2022 sytuacja się niespodziewanie zmieniła. 25-latek wylądował na ławce rezerwowych i wrócił do gry dopiero podczas minionego weekendu, gdy ekipa z St. Mary's Stadium sensacyjnie zremisowała na wyjeździe z Manchesterem City (0:0). Portal whoscored.com przyznał byłemu obrońcy Lecha Poznań notę "7,9" - zdecydowanie najwyższą w jego drużynie.
- Możemy się tylko cieszyć, że Bednarek tak dobrze wypadł w starciu z mistrzem Anglii - z zespołem, który miał roznieść w pył Southampton, a kilka dni wcześniej wbił pół tuzina goli RB Lipsk, które jest przecież bardzo silne. Wierzę, że to będzie lepszy sezon dla Polaka i jego drużyny niż poprzedni. W tamtym zbyt mocno koncentrowali się na Pucharze Anglii i mieli słabą końcówkę, a wcześniej był przecież moment, w którym byli nawet w TOP4 - powiedział WP SportoweFakty Rafał Nahorny, komentator Premier League w Canal+.
Zrobiło się nieciekawie
Skąd wzięło się załamanie sytuacji Jana Bednarka w Southampton? Wcześniej przecież menedżer stawiał na niego regularnie. - To było duże zaskoczenie. Początkowo wydawało się, że ta przerwa wynika z tego, że piłkarz został ojcem i miał sporo innych, pozaboiskowych obowiązków, a trener dał mu po prostu odpocząć. Potem jednak nadal stawiał na innych - dodał Nahorny.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nawet Lewandowski czasem się myli. Tak przegrał z Muellerem!
Mimo to były pozytywne sygnały. - Ja się pocieszałem, że Bednarek prędzej czy później wróci do składu, bo już w inauguracyjnym spotkaniu z Evertonem jego konkurent Mohamed Salisu popełnił błąd, po którym gospodarze wyrównali, a potem ostatecznie wygrali 3:1. "Święci" powinni na Goodison Park zapunktować. Patrząc jednak na chwilę obecną, kapitalnie się stało, że Polak błysnął w tak trudnym meczu jak przeciwko Manchesterowi City. Z takim rywalem czujesz się jak na karuzeli, bo gra dwa razy szybciej i intensywniej niż słabsze kluby. Mimo to nasz rodak dał radę - podkreślił dziennikarz Canal+.
Zagrożenia już nie ma, zyska reprezentacja Polski
Regularne występy stopera Southampton są niezwykle istotne dla Paulo Sousy, który konsekwentnie stawia na niego w kadrze. - Na dobrą sprawę musi to robić, bo kogo mamy jeszcze do dyspozycji? Jest Kamil Glik i Michał Helik. Dzisiaj Bednarek to tak naprawdę podstawowy wybór selekcjonera. Nie boję się o jego formę, bo nawet gdyby chwilowo w klubie nie grał, to w przeszłości były już podobne przypadki i to się na drużynie narodowej nie odbijało - zaznaczył 58-krotny reprezentant Polski i uczestnik mistrzostw świata 1986, Ryszard Tarasiewicz.
25-latek póki co nie musi się obawiać, że znów usiądzie na ławce w klubie. - Trudno przewidywać na sto procent, ale kontuzja Jacka Stephensa sprawia, że Ralph Hasenhuettl aż tak dużego wyboru nie ma. Latem odszedł z klubu jeszcze Jannik Vestergaard. To oczywiście nie zwalnia Jana Bednarka od dbania o wysoką formę, ale wątpię, żeby teraz mógł stracić miejsce w składzie. Trener mógłby wysłać na środek obrony któregoś z defensywnych pomocników, np. Oriola Romeu, mimo to jakoś nie wierzę, żeby się zdecydował na taki krok - oznajmił Nahorny.
- Bednarek będzie tylko lepszy. To wciąż dość młody zawodnik, który konsekwentnie zbiera doświadczenie. Miał już w Anglii długi okres regularnej gry i rzadko popełniał błędy, dlatego nie widzę powodów do niepokoju - stwierdził Tarasiewicz.
W kadrze Bednarek będzie mógł potwierdzić wysoką dyspozycję 9 i 12 października, gdy w eliminacjach MŚ 2022 Biało-Czerwoni zmierzą się odpowiednio z San Marino oraz Albanią.
Czytaj także:
Ranking FIFA: jest awans Polski!
Robert Lewandowski w jedenastce kolejki Ligi Mistrzów! Świetna nota Polaka