Upadek obrońcy zaburzył spokój Ruchu Chorzów

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Tomasz Wójtowicz
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Tomasz Wójtowicz

Wicelider eWinner II ligi Ruch Chorzów gościł w Ostródzie, gdzie rywalizował z zamykającym tabelę Sokołem. Niebiescy bez większych problemów wygrali 3:1, ale spokój w końcówce zaburzył im kiks obrońcy.

To miał być dla piłkarzy Ruchu spacerek. Sokół Ostróda do tej pory przegrał wszystko z wszystkimi w eWinner II lidze. Chorzowianie byli niepokonani. Przy Cichej zdawano sobie sprawę, że rywal będzie chciał w końcu zapunktować.

Gospodarze w 1. połowie potyczki z Niebieskimi zamurowali bramkę i byli ustawieni ok. 20 metrów przed polem karnym. Ruch nie grał wielkiego meczu, czekał na swój moment.

W 1. połowie takowe chorzowianie mieli dwa. Za pierwszym razem bramkarz odbił strzał Michała Mokrzyckiego. Za drugim padł gol. W doliczonym czasie premierowej odsłony do dogrania z rzutu rożnego doszedł Mokrzycki i strzałem głową pokonał bramkarza.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalny gol w wykonaniu kobiety! Bramkarka nie mogła nic zrobić

- Nie do końca ten mecz wyglądał tak, jak sobie zakładaliśmy i parę mankamentów by się znalazło, ale takiego spotkania się spodziewaliśmy - przyznał po meczu opiekun Niebieskich Jarosław Skrobacz, który nie mógł skorzystać z bohatera ostatniej potyczki Filipa Żagla. Do zdrowia wrócił Łukasz Janoszka.

Jednak bohaterem początku 2. połowy był kapitan zespołu Tomasz Foszmańczyk. Goście źle rozegrali akcję przed własną bramką, piłkę przejęli chorzowianie. Strzał Damiana Kowalczyka odbił bramkarz, poprawka sprzed pola karnego Foszmańczyka wpadła do bramki. - Zaraz na początku drugiej połowy praktycznie sami strzelamy sobie bramkę - denerwował się po spotkaniu Jarosław Kotas, trener Sokoła.

To nie był koniec. Grający na luzie Niebiescy podwyższyli prowadzenie. W 70. minucie do siatki trafił Janoszka. Trener gości widząc, że drużynie nic nie zagraża zdjął z boiska m.in. Foszmańczyka i Mokrzyckiego.

Chorzowianie przypadkowo dali rywalom tlen i nadziej. W 75. minucie we własnym polu karnym przewrócił się Konrad Kasolik. Piłkę przejął Ernest Słupski i w sytuacji sam na sam zdobył pierwszą bramkę dla Sokoła na własnym stadionie w sezonie. Gospodarze poczuli, że mogą w spotkaniu jeszcze coś zdziałać. Gracze z Ostródy starali się zaatakować, ale goście nie pozwolili im na zbyt wiele.

Ruch wygrał i co najmniej do niedzieli będzie liderem. Wtedy swój mecz rozegra Stal Rzeszów. A już w następnej serii hit, Niebiescy zmierzą się ze wspomnianą Stalą!

Sokół Ostróda - Ruch Chorzów 1:3 (0:1)
0:1 - Mokrzycki 45'
0:2 - Foszmańczyk 49'
0:3 - Janoszka 70'
1:3 - Słupski 75'

Składy:

Sokół Ostróda: Marcin Staniszewski - Jan Flak (50' Ernest Słupski), Jan Klimek, Mateusz Bondarenko, Filip Dymerski - Ernest Dzięcioł, Dominik Stępień, Kamil Kurowski (84' Krystian Faltyński) - Sebastian Rugowski, Patryk Skórecki, Jakub Żyznowski (60' Filip Michalski).

Ruch Chorzów: Jakub Bielecki - Tomasz Wójtowicz (90+1' Piotr Kwaśniewski), Konrad Kasolik, Filip Nawrocki, Bartłomiej Kulejewski, Przemysław Szkatuła (66' Tomasz Dyr) - Łukasz Janoszka, Tomasz Neugebauer, Michał Mokrzycki (66' Piotr Wyroba), Tomasz Foszmańczyk (72' Jakub Siwek) - Daniel Szczepan (46' Damian Kowalczyk).

Żółte kartki: Neugebaur, Kowalczyk (Ruch).

Sędzia: Filip Kaliszewski (Gdańsk).

Czytaj także:
eWinner II liga. Ruch Chorzów nie zatrzymuje się. Bramkarz Niebieskich znowu to zrobił
Ruch Chorzów pozyskał napastnika

Komentarze (0)