Barcelona pogrążona przez byłego zawodnika. Czołówka coraz dalej

PAP/EPA / Ballesteros / Na zdjęciu: piłkarze Atletico Madryt cieszą się z bramki
PAP/EPA / Ballesteros / Na zdjęciu: piłkarze Atletico Madryt cieszą się z bramki

To była słodka zemsta na byłym klubie. Atletico w sobotni wieczór strzeliło, mającej coraz większe problemy, Barcelonie dwie bramki. Jedną z nich zdobył Luis Suarez.

To nie jest dobry czas dla Barcelony. Problemy finansowe, strata Lionela Messiego i spodziewane problemy w lidze. Mimo słabszej postawy drużyna Ronalda Koemana wciąż nie miała zbyt dużych strat do czołówki, mając dodatkowo jedno spotkanie rozegrane mniej.

Miało za co wstydzić się ostatnio Atletico. Mistrzowie Hiszpanii przegrali z zamykającym tabelę Deportivo Alaves, notując pierwszą porażkę w sezonie.

Pierwsze minuty hitu w Madrycie należały do Barcelony. Jednak niewiele z tego wynikało. To Atletico mogło zdobyć gola, kiedy w 9. minucie sprzed pola karnego uderzył obok słupka Thomas Lemar.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: Kibice Realu pytają czy to Cristiano Ronaldo?

Wydawało się, że to goście będą bliżej wyjścia na prowadzenie, wówczas miejscowi skontrowali rywala. W 23. minucie Luis Suarez zagrał do Lemara, ten znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Strzał z okolic narożnika pola bramkowego wpadł pod poprzeczkę.

Katalończycy mogli odpowiedzieć cztery minuty później. Memphis Depay podał do Philippe Coutinho, ten natychmiast uderzył. W bramkę jednak nie trafił. Chwilę później wynik mogli podwyższyć gospodarze. Suarez w sytuacji sam na sam uderzył tuż obok słupka.

Urugwajczyk zrobił swoje minutę przed przerwą. Po kolejnej kontrze podawał Lemar, a Suarez w sytuacji sam na sam uderzył obok Marca-Andre ter Stegena i stojącego w bramce obrońcy.

Po zmianie stron więcej z gry mieli goście. Denerwował się na ławce Diego Simeone, który wymagał od swoich podopiecznych, aby to oni dominowali. Barcelona nie potrafiła długo zbyt wiele zdziałać pod bramką mistrzów Hiszpanii. Dopiero w 60. minucie piłka spadła pod nogi Coutinho, a ten w świetnej sytuacji pozwolił wykazać się Janowi Oblakowi. Brazylijczyk kilka minut później opuścił boisko.

Jego koledzy wciąż bili głową w mur. Z kolei gospodarze sporadycznie zagrażali gościom. Tak było w 66. minucie, kiedy Joao Felix z ok. 16 metrów uderzył tam, gdzie stał ter Stegen.

W końcówce nie zmienił się obraz gry. Kontaktowej bramki Barcelona nie była w stanie zdobyć i goście musieli pogodzić się z kolejną porażką w sezonie.

W tabeli Atletico zrównało się punktami z Realem, który swoje spotkanie rozegra w niedzielę. Barcelona do lidera traci pięć punktów.

Atletico Madryt - FC Barcelona 2:0 (2:0)
1:0 - Thomas Lemar 23'
2:0 - Luis Suarez 44'

Składy:

Atletico Madryt: Jan Oblak - Stefan Savić, Jose Maria Gimenez, Mario Hermoso (81' Felipe) - Koke - Marcos Llorente, Rodrigo De Paul (46' Kieran Trippier), Thomas Lemar, Yannick Ferreira Carrasco (82' Renan Lodi) - Joao Felix (72' Antoine Griezmann), Luis Suarez (72' Angel Correa).

FC Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Oscar Mingueza (75' Luuk de Jong), Gerard Pique, Ronald Araujo, Sergino Dest (86' Clement Lenglet) - Frenkie de Jong, Sergio Busquets, Nico (46' Sergi Roberto) - Gavi (75' Riqui Puig), Memphis Depay, Philippe Coutinho (64' Ansu Fati).

Żółte kartki: De Paul, Koke (Atletico) oraz Gavi (Barcelona).

Sędzia: Cesar Soto Grado.
[multitable table=1362 timetable=10738]Tabela/terminarz[/multitable]
Czytaj także:
Padł nowy rekord zagranych meczów z rzędu przez jednego zawodnika w LaLidze
To może być kluczowy transfer Barcelony. Znamy najnowsze doniesienia

Komentarze (1)
avatar
smeagol
3.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Aupa Atleti!!!