Nie jest tajemnicą, że Paulo Sousa rzadko ogląda mecze PKO Ekstraklasy i do naszej ligi nie ma zbyt pozytywnego nastawienia. Portugalczyk sugerował, że nie czuje potrzeby, by przyjeżdżać do Polski na ligowe mecze. Zdaje się na trenerów zatrudnionych w PZPN i ich relacje na temat potencjalnych kadrowiczów.
Sousy zabrakło także na meczu Ligi Europy, w której Legia Warszawa robi furorę. Mistrzowie Polski pokonali już Spartak Moskwa i Leicester City. Żadnego z tych meczów na żywo nie widział portugalski selekcjoner reprezentacji Polski.
Za nieobecność na polskich stadionach Sousę skrytykował Dariusz Dziekanowski. "Można mieć złą opinię na temat naszej ekstraklasy, ale jednak jego obowiązkiem są nie tylko wycieczki do Niemiec czy Włoch, ale też do Warszawy (nie tylko na Stadion Narodowy), Poznania, Gdańska czy Szczecina" - napisał w felietonie.
Były reprezentant Polski zauważył, że wyróżniającą się postacią w Legii jest Maik Nawrocki, ale nie może liczyć na powołanie do drużyny narodowej. "Zapewne Paulo Sousa będzie opowiadał, że oglądał mecz w telewizji, że zwrócił na niego uwagę, ale każdy kibic, który choć raz był na trybunach stadionu wie, jaka jest różnica między bezpośrednim obserwowaniem spotkania a oglądaniem meczu w telewizji" - dodał Dziekanowski.
Jego zdaniem Nawrocki czy Jakub Kamiński z Lecha Poznań wiedzą, że za kadencji Sousy trudno będzie o powołanie do kadry, grając w PKO Ekstraklasie. "Nic więc dziwnego, że ich parcie na wyjazd staje się tym większe. I dlatego też mamy nieustające poczucie, że w polskich klubach brakuje stabilizacji" - obarczył winą selekcjonera.
Czytaj także:
Legia Warszawa upokorzona w ekstraklasie!
Robert Lewandowski skomentował porażkę. Mówił o nauce
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: Kibice Realu pytają czy to Cristiano Ronaldo?