Wygląda na to, że w stolicy Niemiec zapowiada się kolejny trudny sezon. Hertha Berlin w siedmiu meczach zdobyła zaledwie sześć punktów i zajmuje dopiero 14. miejsce w Bundeslidze. Kibice już mają czarne myśli, ale pojawiło się światełko w tunelu.
W ostatniej kolejce po długiej kontuzji do gry wrócił Krzysztof Piątek. Polski napastnik w meczu z Freiburgiem wszedł na boisko w 46. minucie, a w 70. strzelił gola. Jego drużyna jednak przegrała 1:2.
"Bild" bardzo chwali naszego rodaka i pisze, że w tej chwili jest jedyną nadzieją trenera Pala Dardaia. "Il Pistolero" zrobił wrażenie swoją postawą na boisku.
ZOBACZ WIDEO: Łukasz Fabiański żegna się z reprezentacją Polski. Prezes PZPN wskazał ulubioną interwencję bramkarza
"O wiele ważniejsze, niż jego 13. gol dla Herthy w 50. meczu, są jego cechy i wpływ na kolegów z drużyny. Po wejściu Piątka Hertha była odmienioną drużyną, która nawet obudziła kibiców" - pisze niemiecka gazeta.
Reprezentanta Polska chwali także trener berlińczyków. Widać, że także on pokłada wielkie nadzieje w Piątku
- Z nim możemy robić większą różnicę, bo on może sam atakować. To pozwoli nam znowu grać czwórką obrońców. Jest dla nas wyjątkowym zawodnikiem - mówi Dardai.
Hertha bez Piątka przeważnie grała ustawieniem 5-3-2. Teraz ma wrócić do systemu, który stosowała wcześniej, czyli 4-2-3-1, w którym Polak będzie jedynym napastnikiem. Tego można spodziewać się w pierwszym meczu po przerwie na reprezentacje, w którym klub z Berlina zagra na wyjeździe z Eintrachtem Frankfurt.
"Coś może się wydarzyć w przyszłym tygodniu". Chodzi o klub Krzysztofa Piątka >>
Niemieckie media chwalą Krzysztofa Piątka. "Joker w talii nie zawiódł" >>