We wtorek reprezentacja Polski zagra na wyjeździe z Albanią w 8. kolejce eliminacji MŚ 2022. Stawka meczu jest bardzo duża. Zwycięzca bardzo przybliży się do barażów o udział w turnieju finałowym, a przegrany praktycznie pożegna się z marzeniami o występie w katarskim czempionacie.
Przed kilkoma tygodniami obie drużyny zmierzyły się w tych kwalifikacjach po raz pierwszy, a spotkanie w Warszawie zakończyło się zwycięstwem naszej drużyny (4:1). - Albański zespół zagrał bardzo dobrze, ale ostatecznie przegrał dość wysoko. To spotkanie pokazało więc, że nie brakuje nam jakości, ale nadal brakuje nam doświadczenia potrzebnego w takich grach. Dlatego też i tym razem nie uważam, by nasi piłkarze mogli być faworytami - mówi nam dziennikarz Ermal Kuka z "Panorama Sport".
Niemożliwe nie istnieje?
Dla Albańczyków el. MŚ 2022 mają dość zaskakujący przebieg. Zaczęli je dość słabo, od nieprzekonujących zwycięstw wiosną z Andorą (1:0) i San Marino (2:0) oraz porażki z Anglią (0:2). Przegrana z Polską na początek jesiennych zmagań wydawała się przekreślać jakiekolwiek nadzieje na historyczny awans. Tymczasem dwukrotne ogranie Węgrów (po 1:0) i rozbicie San Marino (5:0) sprawiło, że nadzieje kibiców odżyły. Tym bardziej że tabela pokazuje sporą szansę przynajmniej na baraże.
ZOBACZ WIDEO: Burza w kadrze w przypadku przegranej w eliminacjach? Prezes PZPN zdradza swoje plany
- Po wygranej z Węgrami przed kilkoma dniami najbliższy mecz z Polską stał się centralnym punktem zainteresowania wszystkich kibiców, a właściwie to nawet całej Albanii. Czujemy, że mamy realną szansę na drugie miejsce i byłoby to fantastyczne osiągnięcie. Nie ma co ukrywać, że oczekiwania są spore. Ludzie chcą, by zespół postawił kolejny krok i osiągnął to, co na początku uznawano za praktycznie niemożliwe - nie kryje Kuka.
Zauważalne jest to, że w przeciągu kilku tygodni sytuacja w Albanii zmieniła się o praktycznie 180 stopni. Jeszcze przed poprzednim meczem obu drużyn nadziei na awans do MŚ 2022 w tym kraju praktycznie nie było. Nawet nasz rozmówca zauważał, że to bardziej marzenie niż rzeczywisty cel. - Przecież nasz trener na początku kwalifikacji powiedział, że nie mamy szans. Tymczasem splot wyników i rozwój naszego zespołu spowodowało, że jednak walczymy o mundial. Po ograniu naszego bezpośredniego przeciwnika w rywalizacji o trzecią pozycję w grupie chcemy zobaczyć, czy jesteśmy w stanie postawić kolejny krok - mówi obecnie.
Najważniejszy mecz w historii Albanii?
Już w przeszłości Albania miewała piłkarzy na solidnym europejskim poziomie, ale jej reprezentacja długimi latami nie znaczyła praktycznie nic na arenie międzynarodowej. Sytuacja uległa zmianie dopiero podczas eliminacji Euro 2016, a od tego czasu zespół utrzymuje się na co najmniej średnim poziomie. Mimo to awans na turniej we Francji wciąż pozostaje jedynym w historii.
Nieco niespodziewane otwarcie drogi na MŚ 2022 sprawia, że mecz z Polską może mieć szczególne znaczenie dla miejscowego futbolu. - Nie określiłbym go jednak jako najważniejsze spotkanie w naszych dziejach - zaznacza Kuka w nawiązaniu do niektórych określeń medialnych.
- Nawet jeśli wygramy z Polską i uzyskamy na koniec eliminacji drugą pozycję w grupie, to i tak na razie doprowadzi nas to raptem do turnieju barażowego. Moim zdaniem historycznymi można nazywać te starcia, które wprowadziły nas do mistrzostw Europy 2016. Jeżeli wygramy z Polakami, to raczej ten mecz będzie miał szczególną rangę dla was z powodu bolesnego zakończenia marzeń o mundialu - dodaje albański dziennikarz.
Nawet porażka nie będzie... porażką
- Nie pokuszę się o przewidywania dotyczące wyniku. Najważniejszą rzeczą będzie jednak prawdopodobnie to, by zachować spokój bez względu na wydarzenia. Wciąż musimy mieć w głowie, że nawet remis jest ważny i nie trzeba ryzykować za wszelką cenę. Podejrzewam, że największe znaczenie w tym meczu będzie miała linia pomocy i kto uzyska kontrolę nad przebiegiem gry, ten będzie miał ją także nad samym spotkaniem - mówi Kuka.
U samych Albańczyków nie widać dużej presji przed meczem z Polską. Być może jest to jednak wynik tego, że i tak zrobili już w tych eliminacjach więcej, niż po nich oczekiwano. - Nawet jeśli skończymy rywalizację w grupie za waszą reprezentacją, to nie będzie to porażką. Ogólnie drużyna pokazała bowiem, że potrafi stawić czoła teoretycznie mocniejszym piłkarzom - uważa Kuka.
- Spójrzmy na spotkanie z Warszawy, statystyki i stwarzane szanse przez obie drużyny. Tamten wynik nie mówił całej prawdy, chyba się zgodzimy? Dlatego też uważam, że doświadczenie w takich starciach jest bardzo ważne i wtedy było doskonale widoczne jak wiele od niego zależy. Stąd patrzę też z optymizmem w przyszłość. To tylko kwestia czasu, aż ta nowa generacja w zespole dojrzeje i nabędzie odpowiedniego ogrania, a za nim pójdą rezultaty - kończy nasz rozmówca.
Mecz Albania - Polska we wtorek o godz. 20.45. Transmisja w TVP 1, TVP Sport i Polsacie Sport Premium 1.