Do zamieszania doszło po golu Karola Świderskiego. Polski piłkarz cieszył się ze zdobytej bramki, a rozjuszeni kibice zaczęli w stronę boiska rzucać butelkami wody, a nawet zapalniczkami. Sędzia przerwał spotkanie, obie ekipy poszły do szatni.
Okazuje się, że reprezentanci Polski... chcieli grać. - To nie była nasza decyzja, że zeszliśmy z boiska. Sędzia o tym zdecydował. Trwały rozmowy, mieliśmy czekać aż kibice się uspokoją. Były rozmowy z policją. Ostatecznie spiker zwrócił się z apelem do publiczności. Gdyby jakiś przedmiot poleciał jeszcze z trybun, to spotkanie ponownie by przerwano. Wtedy groziłby Albanii walkower - mówił w rozmowie z TVP Sport Jakub Kwiatkowski, rzecznik kadry.
- W żadnym momencie nie było z naszej strony presji na sędziego, by mecz był przerwany. Mówiliśmy, że chcemy grać. Decyzja została podjęta wspólnie z komisarzem, który decyduje w tego typu sprawach - podkreślił.
Ostatecznie oba zespoły powróciły na boisko i udało się bez problemu dokończyć spotkanie. Polska wygrała z Albanią 1:0. Jeszcze podczas pomeczowych wywiadów z trybun leciały butelki.
Czytaj też:
Wszystko jasne ws. Kamila Glika! FIFA podjęła decyzję po oskarżeniach Anglików
Będą kary po meczu Albania - Polska! Ekspert nie ma wątpliwości
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jedna patrzyła na drugą. Kuriozalna bramka w meczu pań