Po decyzji Wyższego Sądu Wspólnoty Autonomicznej Madrytu Bayern Monachium ma poważny problem. Według hiszpańskich mediów w poniedziałek Lucas Hernandez usłyszał ostateczną decyzję, która nie jest dla niego optymistyczna.
Sąd w stolicy Hiszpanii orzekł, że francuski defensor w przeciągu dziesięciu dni musi stawić się w zakładzie karnym. Ma więc czas do 28 października. Wszystko w celu odbyciu kary sześciu miesięcy pozbawienia wolności. Adwokaci piłkarza złożyli już odwołanie.
Problemy Lucasa Hernandeza trwają od lutego 2017 roku. To właśnie wtedy doszło do kłótni zawodnika, grającego wówczas w Atletico Madryt i jego żony. Oboje skazano na 31 dni prac społecznych. Mieli zakaz zbliżania się do siebie i komunikowania przez sześć miesięcy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jedna patrzyła na drugą. Kuriozalna bramka w meczu pań
Para zignorowała wyrok i po czterech miesiącach wzięła ze sobą ślub. Nie ominęła ich też podróż poślubna. Wszystko wyszło na jaw po powrocie do Madrytu. (więcej przeczytasz TUTAJ)
Za niewykonanie wyroku Lucas Hernandez został skazany na pół roku pozbawienia wolności. Prawnicy zawodnika starali się zamienić to na karę w zawieszeniu lub prace społeczne. Ostatecznie bez skutku i wszystko wskazuje na to, że Bayern Monachium będzie musiał radzić sobie bez francuskiego obrońcy.
Zespół Juliana Nagelsmanna w środę (20 października) zagra z Benficą w Lidze Mistrzów. Kilka dni później mistrzowie Niemiec podejmą TSG 1899 Hoffenheim na swoim stadionie.
Zobacz też:
Robert Lewandowski walczy o Złotą Piłkę. Piękne słowa rywala
Wielki powrót Jerzego Brzęczka?! Tego nikt się nie spodziewał