W Barcelonie zawrzało. Wszystko przez deklarację byłego prezesa

Getty Images /  Pedro Salado/Quality Sport Images / Na zdjęciu: Josep Maria Bartomeu
Getty Images / Pedro Salado/Quality Sport Images / Na zdjęciu: Josep Maria Bartomeu

Josep Maria Bartomeu uważany jest za winnego aktualnej sytuacji w Barcelonie. Teraz udzielił wywiadu i zdradził, że zamierza wrócić do klubu.

W tym artykule dowiesz się o:

FC Barcelona jest w bardzo trudnej sytuacji finansowej, która ma swoje odzwierciedlenie w wynikach. Dla wszystkich szokiem było odejście Lionela Messiego, a nie jest tajemnicą, że klub w tej chwili nie ma pieniędzy, aby sprowadzić nowe gwiazdy.

Głównym winowajcą został okrzyknięty Josep Maria Bartomeu. Poprzedni szef "Dumy Katalonii" zmaga się z zarzutami, że to przez niego klub ma ogromne długi. Długo milczał, ale teraz postanowił udzielić obszernego wywiadu, a najgłośniej jest o tej deklaracji.

- Znowu wystartuję w wyborach. Spędziłem w tym klubie dwanaście sezonów, współpracując z Joanem Laportą i Sandro Rosellem, a potem będąc samodzielnym prezesem. Zasługuję na to - przyznał Bartomeu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: Kibice Realu pytają czy to Cristiano Ronaldo?

Na razie jednak szefem jest Laporta i to się nie zmieni przez kilka lat. W rozmowie z jego poprzednikiem nie mogło zabraknąć pytań o przyczynę trudnej sytuacji Barcy.

- Zdobywaliśmy tytuły, mieliśmy zyski na poziomie 190 mln euro, ale wraz z nadejściem pandemii koronawirusa wszystko zostało zrujnowane. Dochód nagle spadł o 40 proc. To COVID-19 sprawił, że znaleźliśmy się w obecnej sytuacji. Kiedy zniknie, wrócimy do poprzedniej sytuacji finansowej. Rozumiem złość kibiców, ale trzeba też spojrzeć, że od 10 lat Barcelona jest najbardziej wartościowym klubem na świecie - tłumaczy.

Bartomeu dodał, że jego największym błędem było to, że nie zdecydował się na zmianę pokoleniową po przegranym półfinale Ligi Mistrzów z Liverpoolem w 2019 roku. Wtedy jednak posłuchał zawodników, którzy zapewniali go, że w obecnym składzie są gotowi wrócić na szczyt.

Były szef katalońskiego giganta odparł także ataki, że dokonywał złych transferów. Przypomniał, że kiedy kupował Philippe'a Coutinho i Ousmane'a Dembele, kibice bili brawo, bo wówczas byli gwiazdami w swoich ligach. Antoine Griezmann z kolei był pomysłem sztabu szkoleniowego.

Obrońca Barcelony szczerze o swojej sytuacji. "Ludzie myślą, że nic nie robię" >>

Zaskakujące wieści! FC Barcelona mogła kupić Kyliana Mbappe >>

Komentarze (0)