Co za historia! Alex Ferguson doprowadził Polaka do łez. "W nocy w ogóle nie spałem"

Getty Images / Matthew Peters/Manchester United / Na zdjęciu: Alex Ferguson
Getty Images / Matthew Peters/Manchester United / Na zdjęciu: Alex Ferguson

Manchester United przegrał 0:4 z West Ham United i... Zaczęło się. Wściekły szkoleniowiec wpadł do szatni "Czerwonych Diabłów" i rzucił w kierunku Tomasza Kuszczaka wiązankę przekleństw. Polski bramkarz nie wytrzymał ciśnienia. I to był błąd.

[tag=8053]

Tomasz Kuszczak[/tag] przez sześć lat występował w barwach jednego z największych klubów na świecie - Manchesteru United. Polak miał to szczęście, że współpracował z Aleksem Fergusonem, trenerem-legendą. Miał, bo grał w wielkim zespole, ale z drugiej strony... Szkot słynął z twardej ręki.

Polski bramkarz przekonał się szybko, że nie warto wchodzić w dyskusję z trenerem. W jednym z ostatnich wywiadów, które ukazały się na Wyspach Brytyjskich przypomniał niezwykłą historię. Po jednym ze spotkań z West Ham United w ramach Pucharu Ligi Angielskiej. Przegranym przez "Czerwone Diabły" aż 0:4 (to był listopad 2010 roku - przyp. red., TUTAJ znajdziesz relację z tego meczu >>).

- Sir Alex wszedł do szatni i po prostu zaczął we mnie rzucać przekleństwami - wspomniał polski bramkarz. - To było niewyobrażalne. Czego ja się o sobie nasłuchałem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jedna patrzyła na drugą. Kuriozalna bramka w meczu pań

Kuszczak słuchał cierpliwie, ale w głowie narodziła mu się myśl: "czemu on na mnie wrzeszczy, przecież te stracone bramki to nie moja wina". Polak zbierał się w sobie aż wstał i... - Zacząłem ja na niego krzyczeć - teraz z uśmiechem na ustach przypomniał tę historię.

Ale wtedy nie było mu do śmiechu. - Jak krzyczałem na Fergusona, to zerknąłem za jego plecy, a tam stał Ryan Giggs i potrząsał głową, abym tego nie robił, abym przestał - stwierdził.

Kiedy Kuszczak usiadł, w jego oczach pojawiły się łzy, zapadła cisza. Nikt nie był w stanie wydusić słowa. Ferguson też. Po nieprzespanej nocy ("W ogóle nie spałem" - przyznał Polak), bramkarz przyjechał następnego dnia na trening jako pierwszy. O wiele za wcześnie. Ale chciał porozmawiać z Fergusonem zanim jeszcze przyjadą koledzy z zespołu.

- I udało się, podszedłem do Fergusona i przeprosiłem go za moje zachowanie - stwierdził.

Co zrobił Szkot? Położył rękę na ramieniu Kuszczaka i powiedział: - nie ma problemu. Obejrzałem spotkanie jeszcze raz i miałeś rację, nie popełniłeś błędu. Nie miałem więc prawa na ciebie krzyczeć.

I na koniec zapytał: - jesteśmy nadal przyjaciółmi, tak?

Czytaj także: Kolejny zwrot w sprawie Matty'ego Casha? To może być ogromna niespodzianka! >>

Źródło artykułu: