Wasilewski cierpi, kibice Anderlechtu wściekli

O tym, czy Marcin Wasilewski po brutalnym faulu Axela Witsela powróci na boisko, zadecydują najbliższe dni. Kibice Anderlechtu Bruksela nie dopuszczają myśli o tym, żeby Wasyl nie wrócił na boisko.

Axel Witsel po ataku na Marcina Wasilewskiego, po którym Polak doznał podwójnego otwartego złamania nogi, musiał otrzymać ochronę policyjną. Ochronę otrzymała również jego rodzina. To efekt pogróżek wysyłanych do zawodnika. To jednak nie wszystko. Kibice Anderlechtu już teraz wymyślają w internecie tortury, jakim poddaliby zawodnika Standardu Liege. Póki co, cierpienia przeżywa Wasilewski, który nie ma nawet siły rozmawiać. - "Wasyl" nie mówi nic o przebaczaniu czy wściekłości. Nie ma nawet siły na to, by być złym. Rozmawia właściwie tylko o swojej nodze, Robi co może, by nie czuć bólu. Myślę jednak, że ból jest bardzo duży, bo z tego co widziałem, dostaje bardzo duże dawki morfiny - powiedział dla Przeglądu Sportowego kierownik drużyny Anderlechtu Jose Garcia.

Kibice Anderlechtu są wściekli również na wypowiedzi, który zaraz po zajściu ukazały się w belgijskiej prasie. Chodzi o wypowiedź kapitana Standardu - Stevena Defoura, który powiedział, że Wasilewski sam sobie jest winien tego, co się stało. Na autostradzie, którą Defour dojeżdża na stadion kibice Anderlechtu wywiesili transparent: "Defour jesteś kryminalistą". Kapitan Standardu również dostał policyjną eskortę.

Komentarze (0)