Piłka jest brutalna - komentarze po meczu GKS Jastrzębie - Sokół Aleksandrów Łódzki

Jest to szósta porażka GKS-u w siódmym spotkaniu tego sezonu. Jak na razie jastrzębianie mają na swoim koncie tylko jeden punkt, ale wierzą, że po dołączeniu do sztabu szkoleniowego Jana Furlepy ich gra będzie wyglądała coraz lepiej.

Michał Chrabąszcz (GKS Jastrzębie): Jakaś straszna niemoc jest w naszej drużynie. Gramy piłką, stwarzamy sobie sytuacje, ale nie potrafimy zdobyć bramki. Jakieś fatum krąży nad nami. Goście przyjeżdżają i stwarzają sobie 2-3 sytuacje, ale co z tego jak my stwarzamy zdecydowanie więcej. Nasza sytuacja jest teraz bardzo zła, ale miejmy nadzieję, że jeszcze jakoś ruszymy. Mamy szansę teraz na Concordii, nie wiemy jak oni zagrali, jeśli przegrali, a my z nimi wygramy to będziemy gonić. Musimy robić te punkty teraz to później będzie nam o wiele łatwiej. Dołączenie trenera Furlepy do zespołu uważam za rewelacyjny pomysł. Widać, że fachowiec pełną parą i miejmy nadzieję, że jego praca będzie owocować.

Paweł Zarzycki (GKS Jastrzębie): Mieliśmy parę dogodnych sytuacji, ale nie udało się wepchnąć tej piłki nawet do bramki. Koledzy mówią, że po strzale z rzutu wolnego Kukulskiego, bramkarz złapał piłkę za linią i bramka powinna zostać zaliczona. Gdyby ta bramka została uznana to myślę, że dołożylibyśmy kolejne bramki i wynik nie byłby taki jaki jest, tylko w drugą stronę. Kiedy jak nie teraz powinniśmy wygrać ? Niestety nasze niewykorzystane sytuacje się zemściły, szkoda tego niewykorzystanego karnego, ale zdarza się nawet najlepszym.

Mariusz Wilkowiecki (trener Sokoła): Wiadomo że po zwycięskim meczu łatwiej się rozmawia. Obawiałem się takiego meczu gdzie biedni punktowo gospodarze jak i goście podzielą się punktem i na pewno niezadowolenie byłoby obustronne. W poprzedniej kolejce graliśmy ze Stalą Rzeszów i ten mecz był zupełnie inny niż dzisiejszy, a nie wygraliśmy go. Znaliśmy atuty gospodarzy i przygotowaliśmy się do tego meczu. Myślę, że zawodnicy wypełnili założenia taktyczne. Mieli zagrać walecznie i wynik był sprawą otwartą. Co prawda gospodarze stworzyli znacznie więcej sytuacji, łatwo do nich dochodzili i wydaje mi się, że nerwy wzięły górę i stąd niedokładności w wykończeniu. Na drugą połowę przygotowaliśmy inny scenariusz. Zmieniliśmy taktykę z 4-5-1 na 4-4-2, żeby móc zaskoczyć przeciwnika co okazało się trafne, bo zdobyliśmy bramkę i zaatakowaliśmy wyżej i mieliśmy więcej sytuacji niż w pierwszej połowie. Nasza niemoc strzelecka musiała się w końcu zakończyć, bo w poprzednich czterech meczach nie zdobywaliśmy bramek oraz punktów. W końcówce pojawiło się trochę nerwowości, czerwona kartka na szczęście bez konsekwencji pauzy. Rzut karny obroniony co w pewien sposób nas uskrzydlało a wprowadzało zamieszanie w drużynie gospodarzy bo niewykorzystane sytuacje na pewno nie wprowadzały komfortu.

Jerzy Wyrobek (trener GKS-u): O dziwo zagraliśmy dobre spotkanie, niestety bez punktu. Szkoda bo uważam, że zasłużyliśmy co najmniej na remis. Wiele osób ma pretensje do Wawrzyczka. Ja chce tu Witka trochę usprawiedliwić bo nie tacy zawodnicy jak Wawrzyczek przestrzelili rzuty karne, ale szkoda bo była świetna sytuacja do wyrównania. Widać, że w grze jest postęp. Ci chłopcy zaczynają pewne sprawy rozumieć. Przede wszystkim podoba mi się ich zaangażowanie. Szkoda tych sytuacji, ale piłka jest brutalna. Czasami odda się jeden strzał i się wygrywa, a czasami ma się kilka okazji i się przegrywa tak jak my dzisiaj.

Źródło artykułu: