Co to było za wieczór w Monachium. W znakomitym stylu Robert Lewandowski uczcił swój 100. mecz w Lidze Mistrzów. Polak popisał się hat-trickiem, został liderem klasyfikacji strzelców rozgrywek i w kolejnym zestawieniu prześcignął legendarnego Gerda Muellera (więcej TUTAJ).
- Na początku nie dostawałem wielu piłek, nie było łatwo zachować cierpliwość. Jako napastnik nie jest Ci łatwo znaleźć miejsce. Po pierwszym golu jest już łatwiej - mówił po meczu Lewandowski dla "Amazon", a jego słowa cytuje dziennikarz Gabriel Stach.
Gdy polski napastnik cieszył się z kolejnego fenomenalnego występu, nagle dostał pytanie, "Czy ruszają go spekulacje transferowe o Haalandzie?". Od wielu tygodni niemieckie media żyją bowiem tematem, że w przyszłym sezonie Haaland, gwiazda Borussi Dortmund, może trafić do Bayernu. Co zatem odpowiedział Lewandowski? Oddajmy mu głos.
ZOBACZ WIDEO: Gwiazdor Bayernu dał prawdziwy popis! Lewandowski i koledzy dumni
- Jestem Lewandowski i myślę o sobie. Jasne to młody napastnik, ale jestem dziesięć lat starszy i na trochę innym etapie życia. Oczywistym jest fakt, że wiele klubów ma na oku piłkarza, który strzela tak wiele goli. Najważniejsze jednak jest to, co sam pokazuje na boisku - podkreślił napastnik Bayernu Monachium, cytowany przez "Kickera".
W pomeczowej rozmowie kapitan reprezentacji Polski odniósł się również do wydarzeń z końcówki pierwszej połowy, gdy nie wykorzystał - pierwszy raz w historii swoich występów w Lidze Mistrzów - rzutu karnego. - To był mój błąd. Po prostu źle strzeliłem. Widziałem dokładnie, jak był ustawiony bramkarz i nie wybrałem właściwego kierunku - stwierdził.
We wtorkowy wieczór w Monachium Robert Lewandowski strzelał na 1:0, 4:1 i 5:2 dla Bayernu. We wszystkich klubowych rozgrywkach w tym sezonie Lewandowski zdobył dla Bayernu już 22 gole. Potrzebował na to zaledwie 16 spotkań.
Sam Bayern, po czterech kolejkach Ligi Mistrzów, zdecydowanie prowadzi w grupie E. Mistrzowie Niemiec mają komplet 12 punktów, bilans bramkowy 17-2 i już zapewnili sobie awans do fazy pucharowej.
Czytaj także: jak to możliwe?! Pierwsza taka wpadka Lewandowskiego w Lidze Mistrzów