Turina najdroższym bezrobotnym

Ivan Turina nie znajduje uznania w oczach trenera Jacka Zielińskiego. Działacze Lecha Poznań chętnie pozbyliby się Turiny. Póki co pozostaje on jednak najlepiej opłacanym bezrobotnym w polskiej lidze.

Ivan Turina miesięcznie może liczyć na 10 tysięcy euro. To pensja gwarantująca mu zarobki na poziomie 150 tysiecy euro rocznie. To wysoka gaża, jak na polskie warunki. Zbyt wysoka jak na piłkarza, który szansę gry dostaje jedynie w Młodej Ekstraklasie. Turina do Lecha trafił w minionym sezonie, kiedy Kolejorz miał ewidentne problemy z bramkarzami. Miał walczyć o miejsce w składzie z Krzysztofem Kotorowskim. Mimo, że w żadnym spotkaniu, w którym grał Turina Lech nie doznał goryczy porażki, działacze postanowili się pozbyć zawodnika. Turina ani myśli jednak o opuszczaniu klubu z ulicy Bułgarskiej. Wysokie zarobki powodują, że zamierza konsekwentnie realizować trzyletni kontrakt. Nie jest to na rękę działaczom, którzy ponieśli spore straty finansowe z powodu odpadnięcia Lecha z europejskich pucharów. Sygnałem do opuszczenia klubu było przesunięcie Turiny do zespołu Młodej Ekstraklasy. To nie zrobiło na nim jednak żadnego wrażenia. Takiego zachowania nie rozumie dyrektor Lecha Marek Pogorzelczyk, który tłumaczy, dlaczego gra w Młodej Ekstraklasie jest dla niego nieodpowiednia. - Nie zbiedniejemy od tego, że będziemy go utrzymywać w klubie. Natomiast niech pomyśli o sobie. Za dwa lata będzie miał 31 lat. I kto go zechce po dwóch latach, podczas których nie będzie grał? - pyta retorycznie na łamach Przeglądu Sportowego dyrektor Lecha Poznań.

Jeszcze jakiś czas temu Turina miał być wypożyczony do Zagłębia Lubin, które również miało problemy z bramkarzami. Do transakcji jednak nie doszło, bo zabrakło czasu na załatwienie formalności. Dla samego zawodnika to wielka szkoda, bo Zagłębie prowadzi Franciszek Smuda. Ten sam, który sprowadził go na Bułgarską. Turina miał również oferty z zagranicznych klubów. Nie skorzystał z nich, bo jak twierdzi, interesuje go tylko klub z tej samej półki co Lech, Legia Warszawa czy Wisła Kraków.

Komentarze (0)